środa, 28 stycznia 2015

Drodzy Blogowicze,

Niezwykle wysoko cenię sobie Wasze wszystkie wpisy. Jako autor książki jestem niezwykle zaskoczony intensywnością Waszego udziału. Bardzo, z całego serca Wam wszystkim za to dziękuję.
Czas mi nie pozwala na czynne uczestnictwo, co kiedyś było moim zamiarem (stąd blog, a nie forum). Medycyna naturalna, czy też jak wolę ją nazywać - komplementarna - często bywa kontrowersyjna. Dlatego też wzbudza czasami duże emocje wśród jej przeciwników jak i zwolenników. Dzieję się to również tutaj, na tym blogu... pomimo tego, z powodu braku zgody co do opisywanego w danym momencie tematu - NIGDY żadnego wpisu nie skasowałem. Każdy ma PRAWO się tutaj wypowiedzieć. Przecież zawsze można się zgodzić, że się nie zgadzamy :-)  

JEDNAKŻE .... kiedy ktoś przekracza granice dobrego zachowania, wykazuje się brakiem podstawowych zasad kultury wypowiadania się w grupie czy też brakiem szacunku dla innych użytkowników bloga, wtedy tak osoba będzie natychmiast z naszego towarzystwa eliminowana. Dzisiaj ten moment nastąpił nad czym ubolewam.   

482 komentarze:

  1. Witam serdecznie, książki jeszcze nie przeczytałam ale jest w drodze.Wiem,że jest wspaniała.Wysłuchałam wszystkiego co znalazłam w internecie z Pana udziałem.Nie będę się silić na komplementy bo na pewno nie o to chodzi ale słuchając Pańskich wykładów nie czuję się ignorantką, są tak czytelne i zrozumiałe.Ale nie ukrywam, że zainteresowałam się tym z powodu przypadłości jaką jest nowotwór. Mam go na prawej nerce ok.3cm.Proszę mi wierzyć,że zainspirował mnie Pan do zrobienia wielu (? )rzeczy by poprawić stan swojego zdrowia. Ale bez fachowej pomocy nie poradzę sobie.Błądzę trochę po omacku. Od diagnozy(lipiec 2014) odwlekam zabieg, który może(ściślej mówiąc chce się tego podjąć) wykonać tylko jeden Profesor w Polsce.Oczywiście zdaję sobie sprawę że jest Pan niesamowicie zajęty ale mój guz jest jeszcze mały!!! GDZIE MAM SZUKAĆ MĄDREJ POMOCY. Proszę wybaczyć,że ta droga ale innej nie znalazłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! Proponuje, aby wziasc się na pierwszy rzut za system immunologiczny, czyli brakują w organizmie dużo witamin, mikroelementow, pierwiastow, lecz w naturalnej postaci,... taka jest moja opinia na Pani zapytanie..... , cos zabrakło w organizmie Pani .... , i nieświadomie stało się to co się stało..., lecz aby się leczyc musi być swiadomy lekarz i wiedzący co się robi dla danej osoby. Wszelkie choroby biora się wlasnie od zlego, zaniedbanego systemu immunologicznego. O tym wspomina Pan Zieba. w książkach i na wykładach. Pozdrawiam !

      Usuń
    2. Właśnie o takich "świadomych "lekarzy pytam. Tak jak powiedział P.Zięba ,że on takich możliwości nie ma i to jest jak najbardziej zrozumiałe. Ale opowiada Pan , że jest już wielu chętnych lekarzy zająć się człowiekiem w sposób holistyczny ale jak do takiego trafić!Tak jak wcześniej napisałam zrobiłam już wiele: 2tyg. głodówki, soki warzywne,brak mięsa i cukru w diecie(16 kg mniej:)).Wszystko z upraw ekologicznych, własne kiełki,Herbaty ziołowe 2l dziennie, woda z solą himalajską, olej z kapsaicyną,odkwaszanie organizmu ,kwas ALA,Eqwipercian,Wit.b12,d-5000 3x dziennie, ok.2000 wit.c,pestki moreli. multienzymy, minerały, ziemia okrzemkowa,lewatywya , dużo ruchu na świeżym powietrzu, nauka oddychania (wg.porad P.Zięby) a ostatnio okłady z oleju rycynowego na nerkę oczywiście muzyka relaksacyjna. Moim zdaniem to dużo jak na pół roczny okres ale ja cudów się nie spodziewam. Wszystko musi mieć swój czas. Moim zdaniem (P.Zięba też to potwierdzi,) jest moje entuzjastyczne podejście do terapii (?), moje psychiczne nastawienie. Ale jak każdy człowiek mam obawy czy wystarczy mi sił i tego zapału tym bardziej,że nie mam mądrego "przewodnika", który powiedziałby mi :zrób jeszcze to czy tamto albo skup się na tym a z tamtym poczekaj.Wiem ,ze powinnam mieć onkoterapeutę tylko jeszcze raz pytam :GDZIE ICH SZUKAĆ?Od jakich badań zacząć.Najgorsze jest to,że otoczenie bierze mnie za ,kolokwialnie mówiąc,"wariatkę", która zamiast poddać się szybko operacji (no bo jakie to szczęście, że guz został szybko wykryty i jest mały) zwleka, odmawia Profesorowi i mówi,że guz sam zniknie(termin zabiegu 9.03.15). Mam nadzieję (cichą- ale mam), że badanie USG, które zrobię na początku marca wykaże, że coś się ruszyło.Napiszę. A tymczasem podążam za głosem mądrych ludzi takich jak P.Zięba.Mój organizm mi mówi, że to jest dobre dla mnie. Piękne jest to,że moi bliscy też to widzą i czują, że to jest dobra droga do zdrowia. Pozdrawiam

      Usuń
    3. W imieniu Gucia z Montrealu, który z powodów technicznych nie mógł umieścić swojego wpisu :

      Nie mogę przebrnąć przez procedurę …

      Chcę dodać jako odpowiedz dla pani; koli60 28 stycznia 2015 11:28

      nastepujacy tekst;

      A niech Pani przeczyta ten artykul; http://www.alive.com/articles/view/19792/how_my_husband_kept_his_kidney
      Jeszcze przed zobaczeniem tego artykułu poznałem tegoż Dr Yeha i nabrałem do niego dużego uznania/przekonania mimo trudności językowych - on po angielsku a ja - po francusku … Nie widzę rozbieżności pomiędzy nim i panem Ziębą … Pan Zięba genialnie popularyzuje złożoność funkcjonowania ludzkiego organizmu, a Dr Yeh diagnostykuje i leczy swojemi zestawami ziół i korzeni … Zaciekawiony - zapytałem się go raz - na czym polega jego leczenie; popatrzył na mnie przyjaźnie i powiedział - że zaczyna od wyregulowania przewodu pokarmowego - co pozwala regenerować funkcjonowanie wątroby - a ta z koleji regeneruje funkcjonowanie mózgu - który z koleji wysyła skorygowane sygnały do systemu trawiennego i tak dalej … Jak się zharmonizuje ten trójkąt - to można zając się innemi detalami … Niech Pani poszuka takiego Chińczyka z podobnym wykształceniem w chińskiej medycynie tradycjonalnej praktykującego w Polsce - chodzi głównie o diagnozę i nie danie się zastraszyć … A pozatem polecam szczególnie - ten dwugodzinny wykład pana Zięby; https://www.youtube.com/watch?v=69Zn34vT_Vo&spfreload=10 Ukryte Terapie cz.4 Chicago 01 07 2015 istna kopalnia praktycznych wskazówek do zrozumienia - przed wizytami lekarskimi … ;-)

      Usuń
  2. Witam Serdecznie. Książkę ukryte terapie przeczytałem od deski do deski jeden raz, teraz na pewno zacznę ją czytać od nowa w sposób akademicki z notatkami. Jestem pod ogromnym wrażeniem. Książka ta trafiła w moje ręcę w odpowiednim zasie. Ciągłe pasmo chorób syn, córka, żona, ja i potem od nowa. Brałem serię 3 antybiotyków co jeden to mocniejszy. Po zakończonej kuracji antybiotykowej, postawiłem na suplementację witaminą C i puki co jest dobrze. Książka ta jedna pozostawiła mi wiele pytań. Pierwszym i najpoważniejszym - gdzie znajdę lekarzy z tak otwartą głową, drugie warto było by w książce tej lub innej przekazać zasady żywienia lub np. stworzyć książkę kucharską - to taka medycyna w codziennej praktyce. Właśnie wczoraj miałem atak kolki nerkowej. Niestety w książce ukryte terapie jest wzmianka w tej kwestii czy VitC przyśpiesza odkładanie się kamieni. Proszę o poradę co z tą kamienica, bo w internecie jest wiele sprzecznych informacji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam! Zamiast tych antybiotykow proponuje zjadac witamine C i to w naturalnej postaci, a w przyszlosci nie beda potrzebne antybiotyki, czyli musi byc bardzo uszkodzony system immunologiczny,ktory juz sobie nie daje rade. A tu w dodatku jeszcze dodajemy sobie tzw. w cudyslowiu "trucizne: antybiotyk, on tylko bardziej zaszkodzi organizmowi. Prosze przegladnac,ale tak dokladnie wysluchac wykladow Pan Zieby a dowie sie Pan jak zlikwidowac kamienie, to nie witamina jest powodem kamieni, lecz jest prosty sposob ,aby te kamienie zlikwidowac.Polecam wejsc na www.niezaleznatelewizja.pl i tam sa kilka wspanialych wideo i porad autora ksiazek i wideo Pana Zieby. Lecz prosze o dokladne przestudiowanie ksiazek i wideo. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Witam! Po przeczytaniu dwóch książek - "Ukryte Terapie" oraz " Cholesterol Medyczne Kłamstwo", dowiedziałam się, że książki te zawierają informacje,które od 50-ciu już lat nigdy nie były opublikowane tak prawdziwie i udokumentowane medycznie stwierdzen, gdzie w innych starych publikacjach medycznych nie mozna takich faktow wyczytac, a co dopiero uslyszec od swojego lekarza prowadzacego takich slow, ktore to Pan Zieba przytacza, - "bo przeciez lekarz Ci tego nie powie" Pamietam ze swojego dziecinstwa, jak mialam kilkanascie lat, a dokladniej mialam trzynascie, byc moze pietnascie , bo juz to bylo tak dawno,iz to moja matka widzac,ze ja ze swoja siostra zachorowalysmy na grype, wowczas matka nam kupowala witamine -C , lecz mowila nam, ze mozemy tylko dwie lub jedna drazetke zazyc, ale my jako mlode dziewczynki nie sluchalysmy sie matki i zajadalysmy sie ta witamina -C do woli..... i tak bylo ,ze potrafilysmy w ciagu kilku minut zjesc cala tabliczke drazetek tej witaminy, az matka zaniepokoila sie tym faktem, lecz nam nic nie bylo po spozyciu tak duzej ilosci witaminy -C. Zjadalysmy te witamine jak cukierki tak nam smakowala ta witaminka. Od tego czasu co roku zjadalysmy do woli tej witaminy ,az organizm powiedziel stop. Tak wiec, pamietam ten fakt z mojego dziecinstwa i to mi zostalo na starsze lata, gdzie zjadam tej witaminy do woli, oczywiscie jak mi czyli organizm intuicyjnie powie,ze mam ja zazyc. A wobec tego nie pamietam kiedy chorowalam na jakakolwiek przypadlosc. Moglabym wymieniac tyle tutaj faktow z zycia wziete, lecz nie o to chodzi. Oczywiscie rzucilo mnie w oczy witaminy a w szczegolnosci ta wspaniala witamina C. Co do ogolnego opisu "Ukryte Terapie" - jest to ksiazka zaslugujaca na to,abysmy co dnia trzymali ja w reku i stosowali sie tego co tam jest napisane. Pan Zieba mial racje, piszac iz to ,ze to wszystko co przytacza to nic nowego w tej ksiazce. Ma racje piszac,zesmy zapomnieli o tych zasadach, podstawowych srodkach, ktore sa nam bardzo przydatne dla naszego organizmu. Ma rowniez Pan Zieba racja i to w stu procenach ,ze swiat zostal zaslepiony farmaceutyka, ze nie widzimy prawdziwych sposobow ,aby leczyc dobrze z dobrymi wynikami. Swiadomie lub nieswiadomie wciagaja nas w te swoje reguly leczenia a my wsiakamy jak woda w gabke i oczywiscie bardziej chorujemy. A tak nie powinno byc! Ksiazka "Ukryte Terapie" - wszystko mowi, i idzmy ta droga, abysmy zyli dluzej i lepiej. Natomiast druga ksiazka - " Cholesterol Medyczne Klamstwo"- to dopiero ujawnione (wreszcie informacje),ktore musimy wziasc sobie do serca. Podam swoj znowu oczywiscie przyklad z zycia ..., a mianowicie, wmawiano nam juz od piecdziesieciu lat,ze cholesterol nie moze przkroczyc swoja norme 200, bo mozna miec problemy zdrowotne, i mialam taka wartosc cholesterolu,lecz ja sie tym nie przejelam, nie poszlam do zadnego lekarza, bo bym zle skonczyla. Teraz po przeczytaniu drugiej ksiazki uswiadomiono mnie,ze dobrze zrobilam. Rowniez w tej ksiazce " Cholesterol Medyczne Klamstwo" sa bardzo ciekawe informacje,ktore przytacza Pan Zieba,np., manipulacje Gremium - ktore, wykonywali roznego rodzaju badan, ocen,po to,aby spoleczenstwo calego swiata zmanipulowac,aby tylko Farmaceutyka byla pelna finansow, lecz nie patrzono na to, by spoleczenstwo bylo zdrowe, robiono badania na wlasna reke, a rezultaty danych badan byly oszukane, do tego stopnia,ze nic sie w tym kierunku nie robilo i nie robi. Siedzimy w tym balaganie od 50-ciu lub wiecej juz lat i dalej w ciemnocie jestesmy. Bardzo dobrze,ze ksiazki te wyszly na swiatlo dzienne. Tylko od nas teraz bedzie zalezalo co z tymi informacjami zrobimy. Dziekuje za tak wspaniale ksiazki Panie Zieba i czekam na nastepna ! Pozdrawiam Panstwa i oczywiscie Pana Ziebe! Staram sie odbijac pileczke informujac co niektorych osob,ktore znam ,aby zapoznaly sie z tymi wspanialymi ksiazkami. Polecam goraco o przeczytanie ksiazek.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zastosowałam książkowe leczenie. 2 miesiące wlewów z askorbinianu sodu z Niemiec. 80 gram 3 razy w tygodniu. Do tego płyn Lugola 50 mg dziennie. Dieta. Dzis zrobiłam wyniki. Jest gorzej niż było. Rak znacznie przyspieszył. Są 3 nowe guzy a stare się powiększyły. Niech to będzie ostrzeżenie dla innych. Wszystko ładnie wygląda jak się czyta (nie tylko w książce Pana Jerzego ale i w innych źródłach) - w praktyce jednak nie działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro z tego powodu, ale... gdzie tylko mogę (proszę popatrzeć na wywiady w Niezależnej Telewizji) powtarzam do znudzenia : Leczenie choroby nowotworowej nie jest zadaniem prostym. Podanie witaminy C, nawet w dużych liściach nie zawsze jest skuteczne, chociaż w wielu przypadkach tak właśnie było i jest. Gdyby to było takie proste, chory wziąłby serie wlewów i ... po kłopocie. Dlatego nagłaśniam i tłumaczę... jeśli lekarz komuś mówi, że poda np. 20g witaminy C i w ten sposób będzie leczył nowotwór, to jest to oszustwo, ale... tak właśnie się w Polsce dzieje. Jest to zwykłe draństwo, którego dopuszczają się "lekarze" biznesmeni. Czasami podając np. 20 g za 500 zł za jeden wlew !!! (Warszawa). Wiem to z wielu rozmów telefonicznych czy emaili.

      Rzeczywiście, przy poważnym podejściu do człowieka chorego na nowotwór, podawanie dużej ilości wit C stanowi "centrum" działania terapeutycznego, ale nie jest jedyna rzecz, którą należy zastosować.

      Żeby zwiększyć PRAWDOPODOBIEŃSTWO (bo gwarancji nikt nie da) wyleczenia choroby nowotworowej (i nie tylko) należy zastosować też wiele różnych technik, suplementów, żywienie, oczyszczanie organizmu z różnego rodzaju toksyn z psychoterapią włącznie itd… itd..! Jak widać, w Pani organizmie ciągle występują braki substancji mu potrzebnych lub istnieją substancje, które mu w prawidłowym funkcjonowaniu przeszkadzają.

      Przykład : jeśli PRZYCZYNĄ nowotworu są metale ciężkie, to czy lekarz podający Pani wit C, powiedział Pani o tym? Czy zastosował środki, które metale ciężkie usuwają? Czy zwrócił Pani uwagę na odpowiednią dietę? A co jeśli przyczyną nieodpowiedniego funkcjonowania Pani systemu immunologicznego jest brak minerałów? Czy zaproponował ich uzupełnienie? Jeśli tak, to jakimi minerałami? w jakiej formie itd...

      Nowotwór rozwija się ZAWSZE w tkance NIEDOTLENIONEJ. Czy zaproponowano Pani odpowiednie preparaty czy np. naukę innego rodzaju oddychania itd .. które sprzyjają natlenieniu tkanek?

      Żeby witamina C (czy każdy inny środek działający wewnątrzkomórkowo np. wit B17) miała możliwość zadziałania konieczne jest to, żeby miała ona możliwość wejścia do komórki nowotworowej inaczej, bez względu na podaną jej ilość, NIE ZADZIAŁA! Trzeba wtedy podać specjalne enzymy, które to ułatwią. Czy takie enzymy Pani podano?Itd ... itd ...

      Uginam się pod lawiną emaili typu : dlaczego w związku z tym ja tego nie robię? Nie robię, bo nie mam na razie, gdzie, jak, kim i czym. Oczywiście, że równie dobrze mógłbym zacząć podawać 20g (czy nawet 100g) wit C dożylnie i "kasa by leciała", bo wiem, że w niektórych tego typu ośrodkach "leczących" raka zapisy na wlewy prowadzone są z nawet trzy miesięczni terminami !!!

      A więc, zdesperowanych ludzi nie brak, ale NIGDY nie podejmę się prowadzenia takiego ośrodka żerując na ludzkiej niewiedzy, naiwności i lęku przed śmiercią. Prędzej dam się pociąć !

      Dlatego z mozołem organizuję środek, gdzie chory będzie miał możliwość skorzystania z najlepszych metod, środków, technik jakie znam i jakie z dużym sukcesem są stosowane na świecie, ale... ze 100% pewnością mogę powiedzieć, nie będzie to TYLKO witamina C. I dopóki nie będę gotowy na zapewnienie pacjentowi najwyższej możliwej jakości leczenia, to tego robił nie będę, bez znaczenia ile na tym stracę. Pieniądze jak wiadomo, to nie wszystko. Mam lustro, w którym codziennie się widzę i nie chcę, żeby mi pękło ze wstydu, a sam nie mógłbym sobie popatrzeć w oczy :-). Piszę to dlatego, że emaili z zapytaniem czy prowadzę taką działalność jest ok. 90%. Uff… to tyle, trochę chyba wyszło za długo i zbyt emocjonalnie, ale…trudno, taka moja jest słabość :-)

      Usuń
    2. Panie Doktorze, takie problemy jakie opisała Pani hejkumgejkum wskazują, że Pańskie działanie jest jak najbardziej potrzebne. Proszę nie ustawać.

      Usuń
  5. Z pewnością najlepsze i najskuteczniejsze terapie na świecie czasami w jakichś przypadkach nie zadziałają lub nie zadziałają od razu. Nie sądzę jednak, że powinna Pani swój przykład ogólniać i przestrzegać innych, którzy być może nie maja żadnej innej szansy i nadziei. Czy sądzi Pani, że chemioterapia działa skutecznie w każdym przypadku? Zdecydowanie nie.

    A pomijając to wszystko czasem wiara w terapię może zdziałać więcej dobrego niż sama terapia i może właśnie tej wiary u Pani trochę więcej potrzeba? Życzę dużo zdrowia (niezależnie od stosowanych metod leczenia).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mam do nikogo pretensji. Chciałam tylko ostrzec , żeby samemu się za leczenie nie brać. Ale z drugiej strony co ma zrobić człowiek, któremu powiedziano, że wszystkie inne możliwości się wyczerpały ?
    Trzymam kciuki, żeby Pana ośrodek powstał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę mi wierzyć, że ja też tego tak nie odebrałem :-) Moja odpowiedź napisałem celem wyjaśnienia. Powodzenia trzymam za Panią kciuki i... intensywnie myślę, że będzie dobrze!! :-)

      Usuń
  7. Witam, przeczytałam Pana książkę, wysłuchałam z zaciekawieniem wszystkich wypowiedzi i jestem pod ogromnym wrażeniem. Proszę koniecznie pisać dalej . Szczerze podziwiam ogromną wiedzę, determinację i odwagę, życzę realizacji wszystkich planów. Staram się informować grono znajomych o książce, musimy mieć samoświadomość a taka wiedza jest niezbędna. Przykre w tym wszystkim jest to że niektórych praktyk podejmują się osoby których motywują tylko pieniądze i szkodzą chorym ale i tym którzy poświęcają wiele aby pomagać, cóż nieużywane sumienia też są czyste tylko często inni za to płacą. Proszę robić swoje liczymy na Pana!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam Pana książkę i jestem pod ogromnym wrażeniem, staram się polecać ją wszystkim swoim znajomym. Potrzebna nam jest samoświadomość a taka wiedza jest niezbędna. Bardzo proszę pisać dalej robi Pan kawał dobrej roboty! Ja szczerze podziwiam ogrom wiedzy ale też i determonację oraz odwagę. Życzę realizacji wszystkich planów. Niestety są też i takie sytuacje które nie należą do miłych. Niktórzy dla kasy zapominają o wartościach niszczą wysiłek innych i igrają z ludzkim życiem. Pozostaje nam tylko wiara w tych którzy chcą to zmianiać i chwała im że są, powodzenia!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Panie Jerzy ja jeszcze nie przeczytałem Pana książki, ale obejrzałem wszystkie albo prawie wszystkie filmiki za które bardzo dziękuję ponieważ "otworzyły mi oczy na wiele spraw związanych z prawidłowym odżywianiem i sposobem życia.
    Nie znalazłem nigdzie Pana wypowiedzi poza małymi wzmiankami na temat nadciśnienia tętniczego . Wiem ,że to temat rzeka ale chciałbym wiedzieć jakie jest Pana stanowisko w tym temacie? a szczególnie interesuje mnie czy wartości ciśnienia podawane jako prawidłowe przez WHO 120/80 dla każdego człowieka bez względu na wiek i płeć są prawidłowe a może właśnie organizm w średnim wieku do prawidłowego działania potrzebuje ciśnienia 100/160?
    Bardzo interesuje mnie Pańska opinia . Mam 42 lata 172cm wzrostu ,73kg wagi i lekki brzuszek :) ostatnio robiłem sobie badania okresowe krwi i ekg - wyszły w normie ale nadciśnienie mnie gnębi od lat najgorzej jest wieczorem ok 18.00 wtedy przeważnie mam 150-160/85-95 a rano 120-130/80-85 z tego co się dowiedziałem to rodzaj nadciśnienia pierwotnego nie chcę brać tabletek i nie biorę , myślę że taki problem ma wiele osób z prawidłową sylwetką . Proszę więc a właściwie nalegam :-) o jakiś wykładzik na ten temat .
    Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, miałem podobny problem przez 7 lat, 6 miesięcy temu został rozwiązany wykryciem i usunięciem pasożyta - schistosomy Japonicum.
      od tamtej pory problemu - wieczornych skoków ciśnienia nie zaobserwowałem.

      Usuń
  10. Panie Jerzy ja jeszcze nie przeczytałem Pana książki, ale obejrzałem wszystkie albo prawie wszystkie filmiki za które bardzo dziękuję ponieważ "otworzyły mi oczy na wiele spraw związanych z prawidłowym odżywianiem i sposobem życia.
    Nie znalazłem nigdzie Pana wypowiedzi poza małymi wzmiankami na temat nadciśnienia tętniczego . Wiem ,że to temat rzeka ale chciałbym wiedzieć jakie jest Pana stanowisko w tym temacie? a szczególnie interesuje mnie czy wartości ciśnienia podawane jako prawidłowe przez WHO 120/80 dla każdego człowieka bez względu na wiek i płeć są prawidłowe a może właśnie organizm w średnim wieku do prawidłowego działania potrzebuje ciśnienia 100/160?
    Bardzo interesuje mnie Pańska opinia . Mam 42 lata 172cm wzrostu ,73kg wagi i lekki brzuszek :) ostatnio robiłem sobie badania okresowe krwi i ekg - wyszły w normie ale nadciśnienie mnie gnębi od lat najgorzej jest wieczorem ok 18.00 wtedy przeważnie mam 150-160/85-95 a rano 120-130/80-85 z tego co się dowiedziałem to rodzaj nadciśnienia pierwotnego nie chcę brać tabletek i nie biorę , myślę że taki problem ma wiele osób z prawidłową sylwetką . Proszę więc a właściwie nalegam :-) o jakiś wykładzik na ten temat .
    Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  11. Panie Jerzy ja jeszcze nie przeczytałem Pana książki, ale obejrzałem wszystkie albo prawie wszystkie filmiki za które bardzo dziękuję ponieważ "otworzyły mi oczy na wiele spraw związanych z prawidłowym odżywianiem i sposobem życia.
    Nie znalazłem nigdzie Pana wypowiedzi poza małymi wzmiankami na temat nadciśnienia tętniczego . Wiem ,że to temat rzeka ale chciałbym wiedzieć jakie jest Pana stanowisko w tym temacie? a szczególnie interesuje mnie czy wartości ciśnienia podawane jako prawidłowe przez WHO 120/80 dla każdego człowieka bez względu na wiek i płeć są prawidłowe a może właśnie organizm w średnim wieku do prawidłowego działania potrzebuje ciśnienia 100/160?
    Bardzo interesuje mnie Pańska opinia . Mam 42 lata 172cm wzrostu ,73kg wagi i lekki brzuszek :) ostatnio robiłem sobie badania okresowe krwi i ekg - wyszły w normie ale nadciśnienie mnie gnębi od lat najgorzej jest wieczorem ok 18.00 wtedy przeważnie mam 150-160/85-95 a rano 120-130/80-85 z tego co się dowiedziałem to rodzaj nadciśnienia pierwotnego nie chcę brać tabletek i nie biorę , myślę że taki problem ma wiele osób z prawidłową sylwetką . Proszę więc a właściwie nalegam :-) o jakiś wykładzik na ten temat .
    Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
  12. Panie Jerzy bardzo się cieszę, że taka książka powstała i mogę ją propagować wśród moich pacjentów. Jestem farmaceutą i pracuję prawie 20 lat w aptece. Wybrałam ten zawód świadomie i z pasją, chciałam pomagać i szerzyć wiedzę, a to co od paru dobrych lat widzę przeraża mnie bardzo.
    Odkąd pracuję staram się tłumaczyć ludziom, że to nasz organizm, tak cudownie skonstruowany, ma za zadanie pozostać w równowadze i nie można mu przeszkadzać, a pomóc trzeba naturalnie. Że np biegunka to naturalny sposób na pozbycie się toksyn i jeśli nie jest nadmierna to trzeba pamiętać o nawadnianiu i pozwolić organizmowi się ich pozbyć. Że 99% przeziębień to wirus i przede wszystkim trzeba odpoczynku, żeby organizm sobie sam z wirusem poradził, że gorączka to system obronny, że antybiotyk to po posiewie, że krople do nosa to jakieś 5-7 dni nie więcej, tematów jest tysiące...
    Część ludzi nie chce zmieniać swego stylu życia ani o jotę, chcą tabletkę na wszystko, łyknąć i po sprawie.
    Odkąd do stosowania weszły środki IPP, widząc co się dzieje, stałam się ich gorącym przeciwnikiem. Przedstawiciele medyczni firm produkujących robili wszystko, żeby zwiększyć sprzedaż. Stąd pierwszy pomysł na "osłonę" żołądka przed środkami przeciwbólowymi i sterydami. Ale to za mało... No to osłona przed wszystkimi lekami branymi stale (część z nich nie ma wpływu nawet na śluzówkę żołądka, ale na wątrobę na pewno, a o tym nikt nie wspomina) Nikt się nawet nie zastanowił nad tym, że przecież większość leków wprowadzono wcześniej i badania kliniczne uwzględniały ich wchłanianie i dystrybucję i wydalanie (i inne parametry też) przy normalnie kwaśnym żołądku a nie pełnym wody, to raz! Obciążają dodatkowo wątrobę to dwa! O katastrofalnym wpływie na trawienie, obronność organizmu, przyswajanie składników odżywczych i wiele innych rzeczy też nie (to już Pan opisuje i się cieszę, może się ktoś zastanowi) to trzy.
    Był kiedyś u mnie przedstawiciel medyczny i stwierdził, że mieli w firmie burzę "mózgów" w sprawie zwiększenia sprzedaży i teraz będą promować IPP jako osłonę przy antybiotykoterapii. Wyśmiałam go, kto mógłby w to uwierzyć...następnego dnia był pacjent z taką receptą...Strach się bać...
    A teraz te środki są bez recepty a w telewizji słyszymy agresywną reklamę... i ludzie kupują! I nie słuchają tego co mówię, moja wiedza ich nie obchodzi, TV powiedziało i już.
    Każdy przewlekle chory pacjent jaki do mnie przychodzi ma na recepcie oprócz leków na ciśnienie czy cukrzycę czy astmę obowiązkowo IPP i statyny. :(
    Dawno temu zachorowałam i mój cholesterol podskoczył. Zadziwił mnie lekarz proponujący mi leki przeciwcholesterolowe i dietę ubogotłuszczową. Odmówiłam grzecznie, gdyż kłóciło się to z moją wiedzą, zadbałam o siebie, przeszłam na dietę Kwaśniewskiego i wszystko wróciło do normy samo ;)
    Choroba wróciła niestety, ale sobie radzę, naturalnie :) Muszę sama bo lekarze nie znają metod, które Pan propaguje, albo nie chcą ich znać.
    Statyny były wtedy nowoscią w miarę przynajmniej w naszym kraju. Szybko zostały rozpropagowane i stały się normą.I są nią dalej.Komu mogłam to wyperswadowałam, rodzinie zabroniłam brać. I po latach doczekałam się potwierdzenia naukowego w postaci książki Cholesterol Naukowe Kłamstwo :) Cieszę się że jest książka Uffe Ravnskova (przeczytałam w dwa dni od deski do deski :) ) ale lekarze jej nie czytają niestety. Mój lekarz rodzinny też nie, ale na szczęście wpisał radośnie w kartę "pacjentka odmawia leczenia statynami" i jest kryty i możemy żyć w przyjaźni :) A leczę się sama. Za to mój endokrynolog się na mnie obraził i nie chce mnie leczyć (hmmm odmówiłam też przyjmowania drogiego leku na rzecz takiego za 3zł i to już był gwóźdź do trumny :) )
    Pytam moich pacjentów często jaki był wyjściowy cholesterol, od którego lekarz zalecił im statyny... Bardzo często poniżej ustalonej "normy" 200 (teraz już 190!) bo PROFILAKTYCZNIE. Włos się jeży. A większość ma jakieś 240-260. No i co tu zrobić? Nie znają się. Muszą ufać lekarzowi. I co będzie dalej?????

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Takich tematów jest bardzo dużo. A na dodatek kiedyś farmaceuta to był przegość z wiedzą :D a teraz?
    Czas się przebranżowić :)
    Panie Jerzy proszę szerzyć wiedzę dalej, ja i moje najbliższe współpracowniczki będziem też to robić w miarę naszej mocy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie tylko ubolewa fakt, że na blogu mało się dzieję. Rozumiem że pracę nad książką, prywatne życie, wykłady itp. Jednak fajnie by było, gdyby dwa razy w miesiącu Pan znalazł czas na małe artykuły. Tematy które są za krótkie na książkę, a można szybko napisać i rozwiać wątpliwości. Sam bym chętnie usłyszał o:
    1.Słodzikach, czy aspartam jest tak szkodliwy jak wszędzie piszą, ktoś (niestety nie pamiętam kto) podważał te badania, mówiąc, że żeby wyrządziły krzywdę człowiekowi to ten musiałby pić/jeść jedzenie z niewiarygodną ilością zawierająca ten słodzik. Czym się różni od innych substancji słodzących poza kalorycznością.
    2.Jakiś limit wątróbki? I z jakiego względu, za dużo witamin? Za dużo białka?
    3.Co z osobami aktywnymi fizycznie, jakieś rady żywieniowe?
    4.Może by Pan stworzył własną tabelkę norm witamin i minerałów? Wiem, że to każdy ma inaczej, ale jeśli jakąś da się przedawkować to napisać w jakich ilościach, myślę że wie pan o co z zakresem mi chodzi, wydaje mi się to świetnym pomysłem. Umieścić coś takiego w drugiej książce na końcu np :)
    I dziesiątki innych pytań

    OdpowiedzUsuń
  16. Panie Jerzy!!!. Jestem Panu niezmiernie wdzieczna ze zdecydowal sie Pan do napisania tak wspanialej i niezmiernie waznej ksiazki i prosze ,blagam o wiecej!!. Mam wielka nadzieje ze dotrze ona do jaknajwiekszego grona naszego spoleczenstwa, poniewaz niestyty wiedza o prewencji naturalnej jest niestyty mala. Ktos cos zawsze robi jak np suplementacja vit D3 i do tego wapn -uh ale to tyle... Dawki sie bierze takie jakie pani w aptece da, a kto kiedy slyszal o K2, i szczerze, czytajac pana ksiazke az mie sie goraco zrobilo! Sama studiowalam zdrowie puliczne, choc nie w Polsce, gdzie prewencja jest glownym tematem wszystkich kursow, to niestyty o tak waznych dla spoleczenstw informacji profilaktycznych nie bylo mowy. Postanowilam dolaczyc sie do Pana bloga z potrzeby podziekowania oraz podzielenia sie moja krotka historia. Mam niedoczynnasc tarczyczy oraz zmiane pecherzykowa ktora z kat 3 ( od maja 2014)po stosowaniu Letroxu 50 spodla na kat 2 czyli ok. Generalnie wszyskie paramerty sa jakie jak trzeba. Zainspirowana rodzialem o jodzie, ktory jest dla mnie rzecza oczywista ze powinno sie sumplementowac szczegolnie przy probelamch z tarczyca, umowialm sie na wizyte do mojej placowki na spotkanie z pania endykronolog, co prawda nie z ta ktora mnie prowadzi, ale z pierwsza dostepna danego dnia. Poniewaz od samego poczatku leczenia nie wytlumaczono mi na czym stoje, poza informacja o potrzebie pozbycia sie guzka lekami, i wiedzac na dzien dzisiejszy iz wszystko wyglada ok, postanowilam spytac co dalej, jaka strategia na przyszlosc. Pani doktor nie za bardzo zrozumiala po co przyszlam, no bo bez aktualnych wynikow, na moje pytanie co dalej z leczeniem odpowiada: widze ze pani nic nie rozumnie, ale zrobie pani przysluge, poniewaz nie jest pani moja pacjetka, i krotko wytlumacze co pani jest. Po krotkim wykladzie doszla do sedna sprawy: ma pani autoagresie immunologiczna i to jest nie wyleczalne, leki bedzie Pani brala do konca zycia. Ja na to iz chcialabym omowic dodatkowa opcje tak jak suplementacja jodem, pomoc tarczycy w produkowaniu hormonow,moze nie trzeba by jesc lekow caly czas? Pani juz sie to nie spodobalo!. Poza tym zastanawialam sie dlaczego nie zlecono mi do tej pory badan poziomu jodu, gdzie, i tu wyjmuje Pana ksiazke, istnieje wiele artykulow naukowych ze to jest koniecznosc... Pani doktor na to, " mnie nie obchodza inni profesorowie czy naukowcy, z mojej praktyki wynika ze podawanie leku wystarczy. Na to ja ze prosze o wspolprace, tu chodzi o moje zdrowie mam dopiero 40 lat, prosze o nadzor w suplementacji jodem, moze cos to da? Pani na to ze nie chce podwazac decyzji kolezanki, bo nie widzi podstaw do wprowadzania niczego innego , oczywiscie dalsze prosby np o plyn Lugola ignoruje i zdecydowanie mowi nie!!. Po zatypaniu czy to jej ostatnie slowo powiedziala tak, wiec wyszlam z gabinetu wsicekla, jednak zdazylam pania poinformawac, iz za taka postawe wobec pacjeta zloze skarge.Szkoda ze zapomnialam sie spytac pani doktor czy sama cierpi na tarczyce, bo jak nie to pewno nie za bardzo rozumie pacjeta....Oczywiscie skarge skladam, dla reguly, dla nastepnych pacjetek. I co dalej ze mna? Chodzenie za szanownymi specjalistami ktorzy zechca wysluchac?nie wiem troche sie zalamalam, bo na dodatek ostatnie USG wykazalo guzki na piersciach... niegroznie jak na razie ale jednak cos jest. Czy zna Pan moze lekarza do polecenia w Warszawie ktory sie przejmuje i jest chetny do wspolpracy? Bardzo prosze o informacje. Pozdrawiam serdecznie i dziekuje! Maggie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na własną rękę suplementuje płynem Lugola 2 krople dziennie na 100g wody. Pewnie zbyt mała dawka, ale skoro endokrynolog odmawia współpracy, a Euthyrox czyni spustoszenie organizmu...nie ma innego wyjścia

      Usuń
  17. Skoro wokół książki Pana Jerzego gromadzi się tak wiele osób mających zdrowy rozsądek i wiedzę, tak jak np . user Marta (farmaceutka) może warto stworzyć coś razem??? Wiedza którą miały nasze babcie i przodkowie może się okazać że jest teraz na wagę złota a właściwie na wagę życia.

    OdpowiedzUsuń
  18. Możecie podać książki z zakresu witamin i minerałów, od takich które zrozumie każdy, po już cięższe pozycje. Książkę dr. Kwaśniewskiego mam za sobą już, a chciałbym poszerzyć swą wiedzę, najlepiej jakby było również wytłumaczone jak to p.Jerzy robi, na jakiej zasadzie działa, co grozi z niedoborów/przedawkowań. Oczywiście też ziołolecznictwo może być, jakieś fundamenty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim ukazała się książka "Ukryte terapie" za najlepszą pozycje uważałem "Życie bez pieczywa" (W.Lutza i Allana). Można ją znaleźć w necie w PDF-ie. jeżeli chcesz poszerzyć swą wiedzę to jak najbardziej można ja polecić.

      Usuń
  19. Witam! Po obejrzeniu kilku wykładów jestem pod wrażeniem. Zamówiłam książkę. Dzięki Bogu za tak wspaniałego i wielkiego człowieka jakim jest pan Jerzy Zięba. Nie mam możliwości gdzie zapytać a mam problem. Nie znam "mądrych" lekarzy. Wykryto u mnie mikrogruczolaka przysadki mózgowej powodujący akromegalię. Mam mieć operację w Warszawie. Czy istnieje jakaś nadzieja jakaś kuracja która pomogłaby mi zwalczyć to schorzenie i uniknąć operacji?

    OdpowiedzUsuń
  20. Panie Jerzy, w jednym z odcinków na niezależna tv mówił Pan o tym, jaki zły wpływ na nasz organizm ma fruktoza. W związku z tym chciałabym poznać Pana zdanie na temat ksylitolu. Słyszałam i czytałam o nim dużo dobrego, ale jak wiadomo nie można wierzyć we wszystko co się słyszy i czyta. Jest Pan dla mnie dużym autorytetem (jestem w trakcie czytania książki z wielkim zainteresowaniem), dlatego chciałabym poznać Pana zdanie na ten temat. Czy ksylitol to dobry zamiennik dla zwykłego cukru?

    OdpowiedzUsuń
  21. Panie Jerzy, w jednym z odcinków na niezależna tv mówił Pan o tym, jaki zły wpływ na nasz organizm ma fruktoza. W związku z tym chciałabym poznać Pana zdanie na temat ksylitolu. Słyszałam i czytałam o nim dużo dobrego, ale jak wiadomo nie można wierzyć we wszystko co się słyszy i czyta. Jest Pan dla mnie dużym autorytetem (jestem w trakcie czytania książki z wielkim zainteresowaniem), dlatego chciałabym poznać Pana zdanie na ten temat. Czy ksylitol to dobry zamiennik dla zwykłego cukru?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stevia lepsza...Ksylitol jest gorszy:
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Ksylitol
      Dobrze jest sprawdzić opinie klientów np. na Amazon

      Usuń
  22. Panie Jurku, zaczyna coś "pękać"... :) Jestem pewien, że to Pańska zasługa: http://tiny.pl/q39r8

    OdpowiedzUsuń
  23. Panie Jurku, zaczyna coś "pękać"... :) Jestem pewien, że to Pańska zasługa: http://tiny.pl/q39r8

    OdpowiedzUsuń
  24. czy zna ktoś kliniki w warszawie gdzie można zrobić badanie na poziom witamin i minerałów w organizmie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przychodzi mi do glowy tylko Pierwiastkowa Analiza Wlosa...

      Usuń
  25. WAŻNE !!!!! chodzi o moje dziecko
    Witam. Moja mama namiętnie czyta Pana książkę i słucha mnóstwo audycji. Mam syna alergika (5 lat). Moja mama postanowiła zastosować wit C oraz picie octu jabłkowego (oprócz tego zmiana diety) Od tego czasu nastąpiła bardzo duża ilość skazy skórnej, aż do tworzenia się strupów i ran (na całym ciele w tym usta i nos). Zaczynam się obawiać czy coś złego się nie dzieje. Bardzo proszę o jakąś odpowiedz czy tak ma być, może moja mama robi jakiś błąd robiąc dziecku krzywdę. ps. można się z Panem osobiście skontaktować?

    OdpowiedzUsuń
  26. WAŻNE !!!!! chodzi o moje dziecko
    Witam. Moja mama namiętnie czyta Pana książkę i słucha mnóstwo audycji. Mam syna alergika (5 lat). Moja mama postanowiła zastosować wit C oraz picie octu jabłkowego (oprócz tego zmiana diety) Od tego czasu nastąpiła bardzo duża ilość skazy skórnej, aż do tworzenia się strupów i ran (na całym ciele w tym usta i nos). Zaczynam się obawiać czy coś złego się nie dzieje. Bardzo proszę o jakąś odpowiedz czy tak ma być, może moja mama robi jakiś błąd robiąc dziecku krzywdę. ps. można się z Panem osobiście skontaktować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Pani Aleksandro! Jesli moge sie wtracic i odpowiedziec na Pani zapytanie, a byc moze cos poradze i pomoge w tej mierze. To moim zdaniem, byc moze ..... dziecko ma skórna alergie lub stan wirusowy....czyli ospa lub pokrzywke lub cos innego, najlepiej isc z tym do lekarza , gdyz takie strupki i ranki nie powstaja z witaminy C i octu jablkowego. To co teraz powiedzialam to jest po pierwsze, natomiast po drugie.... te stany zapalne,czyli strupki ,ranki mozna wyleczyc byc moze jest to inna powazniejsza przyczyna zakazna wowczas musi to ocenic lekarz ,lecz jak nie pomoze lekarz polecilabym zastosowac swojemu dziecku multiwitamine lecz w naturalnej postaci - nie kupowac z dodatkami, bo one sa najgorsze i moga przyspozyc inne dolegliwosci, i wowczas to dziecko ma mozliwosc skorygowania swojego organizmu poprzez ta multiwitamine. (oczywiscie jak lekarz nie poradzi na dolegliwosc), to moim zdaniem dziecku brakuje bardzo duzo wlasnie tych witamin od A do Z w tym oczywiscie mikroelementow i pierwiastkow ,a to wszystko jest w multiwitaminie. Raz dziennie przez nawet trzy miesiace dawkowania organizm sie sam zreperuje, czyli wyregeneruje. Mialam rowniez taka podobna dolegliwosc jak bylam mlodsza lecz juz dorosla kobieta.Nie wiedzialam co mi jest i poszlam z tym do lekarza i niestety to nie byla zadna ospa, zadna dolegliwosc wirusowa,ale lekarz przepisal mi jakas masc i tym leczylam, ale nie bylo zadnych efektow, jak strupki byly, tak byly, wiec moja matka widzac taki stan zasugerowala mi wlasnie ta multiwitaminke. i na wlasna reke sie leczylam biorac wlasnie ta multiwitamine i okazalo sie,ze zadzialala. Zazywalam ja dosc dlugo,bo przez prawie trzy miesiace i same efekty przyszly,gdyz bylo bardzo duzo brakow w organizmie. Po pol roku wszystko zniknelo i wiecej sie nie ukazalo...mowiac po pol roku, mam na mysli to,ze organizm sam sie naprawial. To jest znowu moj wlasny przyklad z zycia wziety,ktory mnie spotkal, tak wiec co mozna zatem zrozumiec, ze zazywajac te multiwitamine, to ,iz w ogranizmie bardzo czegos brakowalo i az wola organizm aby mu pomoc! Polecam te podstawowa zasade z witaminami, pierwiastkami, mikroelementami az organizm nasyci sie tymi skladnikami a efekty same przyjda, a i byc moze dziecko nie bedzie mialo juz alergii.Podam nastepny moj przyklad, gdyz ta wlasnie multiwitamina pomogla mi w dolegliwosciach sercowych, a mialam tzw. arytmie serca, lecz to juz na moje stare lata zycia, ktore dochodza do szescdziesiatki. Czlowiek nigdy, i to przenigdy nie uzupelni witamin , pierwiastkow, mikroelementow w codzinnej diecie jakie powinny byc ,czyli organizm potrzebuje duzo tych skladnikow,i nie sposob zjesc 5kg jablek lub innych owocow w danym dniu, bo czlowiek bylby tego wszystkiego nie zjadl na dany dzien. bo to jest niemozliwe, a to co zazywamy to wiadomo,ze ten pokarm jest nie taki jak trzeba, a co dopiero w te skladniki naturalne. Mozna kupic takie suplementacje ,lecz sa drogie, ale warto! Nie tylko duzo witaminy C, i tylko tzw. L-lewoskretna, tak jak zaleca Pan Zieba,ale i tez inne witaminy sa w duzej postaci potrzebne do naszego organizmu,,,,. Nasz organizm to jak nasza kula ziemska, ktora ma w sobie te same skladniki potrzebne,aby funkcjonowala, bez pierwiastkow ona bedzie chorowac, ona nie bedzie funkcjonowac prawidlowo. Nie daj Boze,aby jej zabraklo np. zelaza lub innych skladnikow- bylaby katastrofa i tak sie dzieje wlasnie w naszym organizmie i ogolnie w naturze. Tylko trzeba zadzialac i cierpliwosci, Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Kleopatro, a masz jakis pomysl na te multiwitamine ? jest tyle na rynku, i w dodatku maja rozne wypelniacze, moze masz jakas sprawdzona ? pozdrawiam-Joanna

      Usuń
    3. Witam! Pani Joanno ,oczywiscie zazywam multiwitamine,nawet nie patrzac na moj wiek, a siegam juz szesdziesiatki i ona mi bardzo sluzy,czyli z firmy " Life Extension" - po angielsku " Two-Per-Day Capsules" a dokladnie mozna nabyc na .... wpisac w google; dluższeżycie.pl i wejdzie sie na stronke ,a tam mozna ja nabyc ! Jest droga,bo okolo z przesylka 130zl,lecz ta multiwitamine polecam. Biore ja codziennie jedna kapsulke, i nie zastanawiam sie czy ja brac czy nie..... przez caly rok ja uzywam, bo jak juz wspomnialam czlowiek w dzisiejszych czasach nie dozywi sie w codziennej diecie,czyli w posilkach tak wymagane skladniki mineralne, witaminowe, oraz pierwiastkow. Wiec wyprobowalam ja i stosuje ja juz od dawna i nie pamietam, kiedy chorowalam na cokolwiek. Sa tam dawki np.witaminy C -czterokretnie wieksze i wlasnie o to chodzi, aby organizm mial zasoby,a juz nie mowiac o innych witamin, czy mikroelemetow i pierwiastkow, gdyz np witamina D3 takze jest potrzebna w swojej dawce nawet dla starszych osob ,a nie tylko dla dzieci.... , a o tym rowniez wspomina Pan Zieba. Jestem przykladem takim,ze widze po sobie ,ze tylko zabezpieczony system immunologiczny gwarantuje zdrowy organizm. Proponuje rowniez kupic sobie witamine K2-MK7 ona rowniez ma wspaniale dzialanie dla organizmu, i stosuje ja tez dosc dlugo..., czyli jak wspomina Pan Zieba i wie co mowi.........gdyz ta wlasnie witamina odprowadza wapn tam gdzie jego miejsce, a nie odklada sie tam,gdzie wapn nie jest mile widziany, czyli w tetnicach itp. tylko jest mile widziany w paznokciach, we wlosach, i przede wszystkim w kosciach...., Ta witamina jest rowniez bardzo wazna. Wystarczy zazywac przez dwa lub trzy miesiace, czyli to bedzie zalezne od organizmu ile potrzebuje, lecz ja nie poprzestaje i nadal ja zazywam, bo wiem,ze bede miala zasoby,ktore mi zabezpieczaja przed jakimkolwiek przypadkiem chorobowym. A przeciez system immunologiczny jest najwazniejszy. Pieknie slowa mowi Pan Zieba, abysmy sie nie bali witamin! I to prawda, bo przeciez to jest srodek odzywczy..... ich sie nie przedawkuje! Skora jest odmlodzona, piekna ma sie wlosy, paznokcie sa stabilne, nie maja znieksztalcen, zabarwien... itp., a to dzieki tych wlasnie witamin, mikroelementow, rowniez pierwiastkow. To jest podstawa aby dobrze funkcjonowac! Czyli moim zdaniem aby nie chorowac nalezy juz od malych dzieci i poznej starosci aplikowac sie multiwitamina. Pozdrawiam!

      Usuń
    4. spotkałam się już z wieloma przypadkami atopii, łojotokowego zapalenia skóry czy innych zmian skórnych, które ciężko opanować. wspólnym elementem dla pogorszenia stanu skóry zawsze była obniżona odporność (osłabienie) organizmu pochodzące z wewnątrz. najgorsze stany widziałam pod wpływem stresu (to byli dorośli ludzie i jak wiadomo, tego czynnika nie udaje się uniknąć, mój syn przed egzaminami czy jakimś ważnym dla niego wydarzeniem ma pogorszenie wyraźne, ale trzeba pamiętać że i dzieci się stresują a nie zawsze o tym mówią- może się nawet stresować piciem octu bo mu nie smakuje :) ) Pogorszenie występowało też po np zarwanej nocy czy po nadużyciu alkoholu- dzieci to nie dotyczy:) ocet czy vit C nie są raczej winne, być może coś jest nie tak z dietą? u mnie wystarczyło odstawienie mąki, żeby wszystko zaczęło się goić.odstawienie do 0% w diecie. może zasadne by było sprawdzanie eliminacyjne w cyklach dwutygodniowych? sensowna dietetyczka (ale taką znam tylko w Krakowie) mogłaby sprawdzić jadłospis spisany przez dwa tygodnie i popróbować eliminacji, tak zeby dziecku nie brakowało niczego ważnego. może udałoby się wtedy znaleźć przyczynę. podstawowa zasada: jedzenie które zeszło z taśmy produkcyjnej nie jest naturalne i zawsze może powodować problemy.

      Usuń
    5. Pani Kleopatro - trochę zastanawia mnie brak witaminy K2 w zaproponowanej przez panią multiwitaminie, tym bardziej że D3 jest w dawce 2000 IU, przy której niektórzy zalecają już podawanie także K2.

      Usuń
  27. Czy ktokolwiek może podpowiedzieć coś na łojotokowe zapalenie skóry (głównie twarzy)? A może nawet Pan, Panie Jerzy, przez przypadek zobaczy to pytanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. łojotokowe zapalenie skóry mam w rodzinie na dwóch osobnikach :) stan skóry pogarsza się w stresie, po braku wypoczynku, po alkoholu, po chorobie, czyli w każdej sytuacji osłabienia odporności. lekarze zalecają głównie środki przeciwgrzybicze (bo jest to podobno odpowiedź alergiczna osłabionego organizmu na grzybek naturalny dla człowieka znajdujący się na skórze) lub sterydy (obniżenie stanu zapalnego). Jedna i druga metoda niczego nie leczy szczerze mówiąc. Cudowne ozdrowienie :) widziałam pod wpływem słońca i wód Adriatyku :) Może więc vit D, 2 min na solarium, kąpiele krótkie w słonej wodzie, do kąpieli można też zaparzyć kwiat bzu czarnego (np 3 łyżki na wannę), albo myć takim naparem skórę. zewnętrznie do smarowania zwykłe i jak najprostsze maści tłuste np alantan, solcoseryl maść, linomag. zewnętrzne metody mają na celu tylko łagodzenie stanów chorobowych. trzeba by rozważyć dietę, pozbyć się przetworzonych produktów, zminimalizować węglowodany, można sobie zrobić mieszankę do picia ziół np wg Klimuszki. na efekty trzeba poczekać, wymaga to czasu.

      Usuń
    2. Witam! Wlasnie - oslabiony system odpornosciowy, a za tym łojotokowe zapalenie skóry, łuszczyca, zakażenia wywołane przez Candida, niedobór biotyny, kwasów tłuszczowych, rumień nekrolityczny wędrujący. Organizm jest zakazony, drobnoustrojami,.....,czyli grzybami. Nalezy odkazic organizm! To wewnatrz nas siedzi objaw, ten glowny objaw,ktory doprowadza do roznego rodzaju chorob skornych. Polecam najpierw odkazic,czyli odrobaczyc organizm, ,bo nie tylko grzyby moga powodowac chorobe skorna, lecz takze pasozyty,ktore namnozyly sie. Raz na rok nalezy sie odrobaczac,odkazac,,gdyz nas zjadaja takie czy inne drobnoustroje. Pan Zieba poleca taka wlasnie kuracje, czyli bombowa kuracje odkazajaca, a mianowicie ziele o nazwie Piołun", Pic napar przez dziesiec dni i nic wiecej...... nie wolno wiecej! Prosty i tani sposob ! Co do diety, to moim zdaniem nie ma nic wspolnego, nie dietowac, tylko nalezy przestrzegac higieniczny tryb posilkow,ktore zjadamy. Moim zdaniem -zjadalabym wlasnie normalnie,.... a po kuracji odkazajacej nabralabym nawyk zmineralizowania, zwitaminizowania organizmu,aby nasze hormony prawidlowo funkcjonowaly,gdyz poprzez slaba odpornosc organizmu lepiej buszuja takie drobnoustroje. Polecam wyprobowac,bo rowniez ja to czynie, tym bardziej,ze mam az szesc kotow w domu i one tez sa trzy razy w roku odrobaczane , a tym bardziej dlaczego czlowiek nie czynilby taka powinnosc.... o to jest pytanie!

      Usuń
    3. Dziękuję za rady. O piołunie słyszałem jak dotąd tylko w kontekście absyntu ;-) Mam nadzieję, że napar nie będzie w smaku aż tak ohydny...

      Usuń
    4. Piłam napar wlaśnie z tego zioła, w pierwszych łykach nie szło przełknać, lecz coś , za coś...... to nastawienie człowieka musi być pozytywne a efekty będą wspaniałe.

      Usuń
  28. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  33. Wspaniala ksiazka, dla kazdego ceniacego swoje i swoich bliskich zdrowie,
    a takze dla tych ktorzy lecza i ucza leczyc.
    Jako lekture polecam Ministrowi Zdrowia.
    Dziekuje Panie Jurku.

    OdpowiedzUsuń
  34. Wspaniala ksiazka, dla kazdego ceniacego swoje i swoich bliskich zdrowie,
    a takze dla tych ktorzy lecza i ucza leczyc.
    Jako lekture polecam Ministrowi Zdrowia.
    Dziekuje Panie Jurku.

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  36. i tu:http://www.nature.com/jhh/journal/v21/n4/full/1002138a.html

    OdpowiedzUsuń
  37. Józef z Krakowa.

    Straciłem 47 zł. A mogłem je wykorzystać na zakup czegoś lepszego.
    Autor i spółka doskonali opanowali wykorzystanie słabości ludzi, których coś boli. 50% "książki" to nikomu niepotrzebne odnośniki, a reszta samoreklama i plagiat z innych "uzdrowicieli". Żeby chociaż z Galena czy Avicenny - ale oni nie znali nazwy VITAMINA. Nie daj Boże, by powstała jakaś klinika - choć chętni (których zabrakło w USA i Australii) pewnie się znajdą. Nie piszę więcej, bo i tak zapewne mój post zostanie usunięty.
    JK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Józefie z Krakowa, byłby łatwiej traktować Twoją wypowiedź poważnie (o ile Ci na tym zależy), gdybyś uzbroił ją w choćby jeden argument.

      Usuń
    2. Panie Józefie, gdzie w książce Pana Zięby widzi Pan wykorzystywanie słabości ludzi? Czy w zachęcaniu do profilaktyki zdrowotnej czy może w stosowaniu naturalnych i często znacznie tańszych metod leczenia niż standardowe? Czy może w zachęcaniu do korzystania z dobrodziejstw darmowej witaminy D3 ze słońca?

      Co do plagiatu to czy aby na pewno zna Pan definicję tego słowa. Z tego co wiem to polega on na ukryciu pochodzenia jakiegoś "dzieła" i przypisaniu sobie jego autorstwa. Nie zauważyłam czytając czy słuchając Pana Zięby, żeby chociaż raz przypisał sobie jakieś odkrycia poza doświadczeniem zdobytym w życiu codziennym czy pracy. Co więcej Pan Jerzy podkreśla, że jest to niewiarygodne, że tak wiele odkryć lekarzy i badaczy poczynionych było dziesiątki lat temu a nadal nie są wiedzą powszechną.

      Mówi Pan "nikomu niepotrzebne odnośniki" - dopiero co Pan napisał, że książka to plagiat. W plagiatach raczej ciężko o odnośniki do źródeł. Sam Pan sobie zaprzecza. A czy nikomu niepotrzebne, zdecydowanie nie ma Pan racji. Właśnie czytam kolejną już książkę, którą poznałam właśnie dzięki skrupulatnie zamieszczanym odnośnikom w książce Pana Zięby.

      Pana komentarz brzmiałby dużo bardziej wiarygodnie, gdyby wyraził Pan swoją prywatną opinię i odczucia poparte jakimś przykładem niż uogólniał swoje niespójne stwierdzenia i przypisywał je pozostałym czytelnikom. Proszę zauważyć ze swoją opinią jest Pan w zdecydowanej mniejszości.

      Ciekawa jestem, skoro książkę uznał Pan za bezwartościową i stracił Pan na nią czas i pieniądzę, to po co nadal traci Pan swój cenny czas i wchodzi na tę stronę internetową i udziela się na blogu? Logiki w tym nie widzę. Chyba, że opinia Pana wcale nie jest szczera.

      Mam nadzieję, że jest Pan zdrowym człowiek i nie musi poszukiwać wszelkich metod leczenia, kiedy wszystko inne zawodzi ale jeśli kiedyś spotka Pana jakaś choroba i zastosuje się Pan do informacji od Pana Zięby, to wtedy Pana opinia będzie dla innych bardzo wartościowa. Inaczej szkoda czasu na komentarze, skoro lekarzom i badaczom Pan nie wierzy a sam jak sądze metody tych nie wypróbował.

      Życzę zdrowia,
      Monika

      Usuń
    3. Dla p. Józefa i innych : proszę rzucić okiem na mój wpis dzisiaj na wątku z 2014 roku.

      Usuń
    4. Panie Józefie, co do "plagiatu", również nie zauważyłam aby AUTOR miał coś z tym wspólnego. Na studiach dokładnie nas uczuli, na czym polega plagiat.
      Stracone 47zł?
      Nie - wydaje mi się, że źle wykorzystane.
      Błędnie zinterpretowane słowa, zawarte w książce.
      Nie zrozumienie porad.
      A może brak potrzeby?
      Dlatego też bardzo proszę nie rzucać takich słów tu, gdzie ludzie potrzebujący pomocy, tę pomoc znajdują.

      Usuń
    5. Witam! Pani Jozefie.... nie wiem ile ma Pan lat ,ale czuje,ze wogole nie przeczytal tych ksiazek? Warto przeczytac! Polecam! Ze zrozumieniem.

      Usuń
  38. A Ja powiem tak.
    Nie żałuję 47zł - jestem pod wrażeniem tej książki.
    Szkoda, że nie jest to wszystko praktykowane przez "naszych lekarzy".
    Mój stan zdrowia jest tak kiepski, że nikt nie potrafi pomóc. Każdy specjalista twierdzi tylko "Taki Pani urok". No proszę, a może coś się teraz zmieni, dzięki wiedzy nabytej w Pańskiej książce? :) Na to liczę - i proszę o następną część. :]

    OdpowiedzUsuń
  39. Dobry wieczór
    Od przeszło dwóch lat moja mama choruje na Alzheimera. Obecnie ma 84 lata. Jest pod kontrolą ( co 1/2 roku lub rok) lekarza neurologa. Zapisane przez niego leki (Yasnal 10 mg, Biomentin 10 mg, Ketrel 5mg) nie dają według mnie poprawy stanu zdrowia, a nawet zaryzykowałabym stwierdzeniem, że jest coraz gorzej. Wiedząc,że choroba jest dziedziczna pytam Pana jak pomóc mamie i jak ustrzec się przed rozwojem tej jej u siebie i moich dzieci w przyszłości. Bardzo proszę o poradę w tej sprawie, za którą z góry dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alzheimer nazywany przez wiedzących cukrzycą typu 3. Po naszemu: receptory insuliny neutonów w mózgu uodporniły się na działanie insuliny, Główna przyczyna taka jak w cukrzycy (proszę obejrzeć odcinek 5 w NTV). Glukoza nie może służyć jako źródło energii neuronom i z powodu głodu zaczynają obumierać - co nazywane jest Alzheimer. Neurolodzy pielęgnują chorobę jak i inne problemy neurologiczne.
      Wyjściem jest przejście na inne odżywianie mózgu, czyli drastyczne ograniczenie węglowodanów i przejście na odżywianie neuronów ciałkami ketonowymi. jest to paliwo energetyczne wydajniejsze od glukozy i nie potrzebuje insuliny by "wejść" do komórek neuronów. Tu prośi o przeprosiny dr Jan Kwaśniewski. Przy dodatkowym podaniu 3 łyżek stołowych wyciskanego na zimno oleju kokosowego dziennie (może być ukryty w potrawach - ja biorę do herbaty po angielsku, lecz zamiast mleka uzywam kremówki) poprawa powinna nastąpić po paru miesiącach. Wydatki na "leki" proszę przeznaczyć na olej kokosowy.
      Z poważaniem "pyrsk"

      Usuń
    2. Witam ja tylko jeszcze dodam, ze warto poczytac i poogladac na youtube odcinki z brucem liptonem. Zajmuje sie epigenetyka. Nauka ta daje nam nowe spojrzenie na to jak zachowuja sie geny w innym srodowisku niz naszych schorowanych dziadkow, babc, mam itd.
      Konkludujac zatem w wiekszosci chorob geny nie sa odpwiedzialne za nasze schorzenia tylko nasz styl zycia, dieta, praca, nastawienie do zycia.
      pozdrawiam.

      Usuń
  40. prośba do administratora : tu zaglądają ludzie chorzy, hejterstwo nie służy zdrowiu- proszę usuwać zjadliwe posty

    OdpowiedzUsuń
  41. Bielactwo u dziecka.
    Witam.Od dwóch lat zmagam się z bielactwem nabytym u 8 letniej córki. Wszelkie zlecone badania tj.tarczyca, poziom wit,d,minerały są w normie. Nie znam przypadku bielactwa w rodzinie. Plama bielacza niestety, ale się powiększa. Prosiłabym bardzo Pana o rade co mogłabym zrobić, aby pomóc w wyleczeniu córki.
    Z góry dziekuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie, moja mama choruje na bielactwo od kilkunastu lat. Lekarze rozkładali ręce. Żadnego leku, żadnej pomocy. Musi Pani z tym żyć, chronić ciało przed promieniami słonecznymi - powtarzali lekarze. Jednakże my się nie poddaliśmy, Natrafiliśmy na zakon Ojców Bonifratrów, którzy "produkują" mieszanki ziołowe, m.in. zioła na bielactwo. Mama od kilu lat pije dwa razy dziennie herbatę i choroba się zatrzymała. Plamy się nie powiększają, zatrzymała się choroba. Polecam z całego serca. Może nie wyleczy pani córki, czego oczywiście życzę, ale jestem przekonana, że zatrzyma Pani postęp choroby. Trzymam zatem kciuki i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Witam serdecznie, moja mama choruje na bielactwo od kilkunastu lat. Lekarze rozkładali ręce. Żadnego leku, żadnej pomocy. Musi Pani z tym żyć, chronić ciało przed promieniami słonecznymi - powtarzali lekarze. Jednakże my się nie poddaliśmy, Natrafiliśmy na zakon Ojców Bonifratrów, którzy "produkują" mieszanki ziołowe, m.in. zioła na bielactwo. Mama od kilu lat pije dwa razy dziennie herbatę i choroba się zatrzymała. Plamy się nie powiększają, zatrzymała się choroba. Polecam z całego serca. Może nie wyleczy pani córki, czego oczywiście życzę, ale jestem przekonana, że zatrzyma Pani postęp choroby. Trzymam zatem kciuki i pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    3. http://www.discimus.pl/

      prosze zajrzec tutaj. Lecza rozne schorzenia, rowniez dzieci.
      pozdrawiam.

      Usuń
  42. Bielactwo u dziecka.
    Witam,od dwóch lat zmagam się z bielactwem nabytym u 8 letniej córki.Wszelkie zlecone badania jak tarczyca, poziom wit.d,minerały są w normie.Plama bielacza niestety, ale się powiększa. Nie znam przypadku bielactwa w rodzinie. Bardzo prosiłabym Pana o rade w jaki sposób mogę pomóc wyleczyć córkę.
    Z góry dziekuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  43. Witam ponownie,postanowiłam zasięgnąć porady u mądrych ludzi, którzy tu zaglądają. Jeśli ktoś czytał mój wcześniejszy wpis ( mam guza nerki).Ok.8.02.pojawił się u mnie dziwny smak, określiłabym go jako gorzko-słony. Cokolwiek jem to ten posmak jeszcze bardziej się nasila. Zatraciłam naturalne poczucie smaku potraw.Ostatnio piję też ok.3 szklanek naturalnych soków,kromka chleba z kięłkami, kasza jaglana z warzywami. Oczywiście niepokoi mnie to zjawisko.Zauważyłam też wzmożoną produkcję śliny ale nie zawsze. Czy może to być objaw oczyszczania organizmu?Czy z czymś przedobrzyłam? Dziękuję za radę od Gucia,poczyniłam już pewne starania (tzn.szukałam terapeuty stosującego Med. Chińską).Wypisałam kilka adresów .Teraz mam w planie wizytę w gabinecie Birorezonansu ,gdzie zrobią mi analizę żywej kropli krwi ,test obciążeń Mora i bad. z tęczówki oka. Cały czas chodzi mi o odbudowę syst. odpornościowego.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze warto tez pokusic sie o pierwiastkowa analize wlosa. Dokladnie przedstawia nadmiar lub braki mikro i makroelementow w organizmie oraz jeszcze szereg innych informacji.

      Usuń
    2. Oczywiście, też o tym pomyślałam, ale na takie badanie muszę poczekać 2-3 miesiące, gdyż potrzebny jest włos naturalny a ja niestety mam włosy farbowane. Dziękuję za radę, na pewno to badanie zrobię

      Usuń
  44. 47 zł. zostały mi zwrócone, a dzisiaj kurier odebrał ode mnie książkę.
    Nie wiem z jakiego powodu spotkały mnie zjadliwe komentarze. KAŻDY ma prawo do swoich sądów. Mam już tyle lat ( i chorób), że mogę coś niecoś powiedzieć. Moja wiara w "uzdrowicieli" - badaczy - jak chce p. Monika jest praktycznie żadna. W żadnym też razie nie podważa wiary innych ludzi. Wiary innej niż wiara w Boga Kreatora. Jedynego, który stworzył ŻYCIE i WSZECHŚWIAT. Ale relige już stworzyli ludzie. Człowiek w swojej istocie to wszechświat. Są w nim tysiące laboratoriów, które określają markery ( jak napisał p. Jerzy Zięba) i ani lekarz ani terapeuta nie leczy tych markerów ( jak uważa autor książki), tylko służą im do odgadnięcia jakich substancji brakuje organizmowi człowieka, by mógł się sam wyleczyć. Wiara w wyleczenie ( jak również substancje lecznicze) jest jednym z najważniejszych kryteriów sukcesu. Embrio chciał argumentów - proszę bardzo: cud uzdrowienia przez Jana Pawła II francuskiej zakonnicy z choroby Parkinsona, niewytłumaczalny z punktu widzenia medycyny. Nie podano, czy i jakie zażywała witaminy czy minerały. Znana mi z autopsji wiara mojej żony w wyleczenie wodą energetyzowaną przez znanego niegdyś "uzdrowiciela" podczas telewizyjnych audycji. Sam byłem na kilku podobnych seansach na żywo, ale widać moja wiara była za mała, bo nic nie odczuwałem, choć ludzie mdleli. To też jest argument za książką UKRYTE TERAPIE - trzeba tylko gorąco uwierzyć w skuteczność witaminy C, K, minerałów. Sam zażywam sporo minerałów ( potas, wapń, magnez) i ziół, a zaniedbanie boleśnie odczuwam. Człowiek ma wolną wolę ( trudno powiedzieć czy na szczęście czy niestety), dlatego też nikogo nie przezywam hejterem ani nikomu nic nie narzuca. Przekonałem się dowodnie, że czasu Kaszpirowskiego, Nowaka i innych uzdrowicieli dość szybko mijają, a medycyna naukowa ma się co raz lepiej. Wiem też, że człowiek ma w sobie pierwiastek Boży, ale nigdy nie osiągnie poziomu Boskiego. Medycyna rozpracowała prawie cały genom, ale tej reszty nigdy nie pozna. Tak- jak choćby istoty i celu istnienia substancji glejowatej w mózgu człowieka - a jest jej w mózgu prawie tyle samo, co neuronów. Nawet medycyna molekularna. Im więcej poznajemy, tym bardziej przekonujemy się do powiedzenia WIEM, ŻE NIC NIE WIEM.
    Wierzyć jednak warto.

    OdpowiedzUsuń
  45. dobrze że pan Józef wyrównał swoją opinię i szanuję to
    ja osobiście b.dziękuję p.J. Zięba i innym mądrym i odważnym ludziom
    nie do wyobrażenia jest aby służby medyczne
    przekazały ludziom taki ogrom praktycznej wiedzy
    - oni postępują jak duchowni - daj ,,co łaska'' a będziesz zbawiony
    -kupuj ,,leki'' a będziesz leczony aż nie skonasz

    OdpowiedzUsuń
  46. Panie Jerzy: WZJG Colitis ulcerosa, lekarze mówią, że tego nie wyleczę. Kiedy pojawi się pana książka, w której odniesie się pan do tej jednostki chorobowej? Czy witamina C pomaga tutaj też? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. proszę spróbować refleksologii ale u dobrego refleksologa. u mnie bardzo pomogło

      Usuń
    2. polecam refleksologię. u mnie zadziałało

      Usuń
    3. proszę spróbować refleksologii ale u dobrego refleksologa. u mnie bardzo pomogło

      Usuń
  47. dlatego podkreślam - dla mnie - Panie profesorze nauk wszelakich Ziębo-mówie to bez ironii , mając na uwadzę poziom wiedzy tuzów nauki (zaznaczam-nic nie wiem o tuzach medycznych, znam tylko lekarzy szeregowych- byli gorszymi uczniami ode mine - jakimi? - ja miałem oceny typu 5 oni średnio 4- 3-, acha dlaczego odpowiadjąc z gory na rodzące się w głowach czytających to bazgranie - w takim razie nie zostałem lekarzem -z odpowiedzilności - nie widz eok 5 proc - wg mnie - kolorów, okazało potem ,że poznałem lekarzy ! daltonistow- o dziwo kwitna biznesowo i zawodowo) wołam jak nasz papierz i jednocześnie pytam-gdzie i kiedy stanąć w kolejce do zapisów do Pana kliniki,; byłem dzisiaj rano w recepcji medycznej przychodni i - gdyby nie mój ponury los- mógłbym od ręki kolejny rozdział Haszkowego Szwejka "sieknąć"- póki nie jestem w stanie terminalnym i nie mam na horyzoncie żony swojej miny ( typu : memento mori)- stwierdzam,że niema lepszego sposobu na poprawienie sobie humoru jak wizyta w przychodni lekarza od chorób niewiadomojakich- dosyć już uszczypliwości niech państwo mi darują

    OdpowiedzUsuń
  48. http://articles.mercola.com/sites/articles/archive/2015/02/25/new-dietary-guidelines-fat-cholesterol.aspx - nie doczytalem tego ale to chyba płynie zna szymi -"Panaziębowymi " belives- to w zgodzi z teorią nauka Bruca Liptona:-)

    OdpowiedzUsuń
  49. Mam czasem wrażenie, że myśli forumowiczów idą w złym kierunku...
    Jak czytałam książkę Pana Jerzego to miałam wrażenie, że chodzi o profilaktykę i zdrowe życie, oraz alternatywne terapie dla ludzi JUŻ chorych.
    Już Pan Kwaśniewski nie mówił o DIECIE tylko o żywieniu optymalnym.
    Czyli o zmianie bądź regulacji swojego sposobu życia, a nie doraźnych metodach na ten czy inny problem.
    Być może firmy produkujące za duże pieniądze cudowne i prawie naturalne suplementy robią to dla pięknej idei... a nie tylko dla zarobku na nowych odbiorcach.
    Być może...
    Ja mam wrażenie, że lepiej te pieniądze przeznaczyć na dotowanie małych przedsiębiorców i rolników, którzy chcieliby dla nas produkować zdrową, naturalną żywność, a przegrywają z naszym myśleniem, że trzeba kupić jak najtaniej. I najtaniej kupujemy żywność, a potem kupujemy suplementy, żeby wyrównać braki, wydając na to dużą kasę.
    Patrzę na zakupy ludzi w marketach, na to co wykładają na ladę i przerażenie mnie ogarnia, jak można chcieć to zjeść.
    Wiem, że aprowizacja w zdrowe produkty zabiera dużo czasu i energii. Że znalezienie czegoś bez zbędnych dodatków lub chemii jest trudne. Częściowo udało mi się znaleźć np jajka od szczęśliwych kur :) , rolnika u którego bardzo długo rośnie dla mnie świnka (bez dopalaczy więc jest to proces). A jeżeli nie mam alternatywy zdrowej to rezygnuję z takiego jedzenia. Można się spokojnie obejść bez wielu rzeczy, bez chleba z mrożonek też. Gotuję bez półproduktów, wymyślam i modyfikuję przepisy.
    Jeśli nadal bezmyślnie będziemy dotować naszymi zakupami producentów sztucznej żywności to zdrowe pożywienie z naszego kraju zniknie, a jeszcze ma szansę w nim się rozwinąć. Zależy to tylko od konsumentów.
    Więc suplementy niech zostaną ostatecznością, walczmy raczej o zdrową żywność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani,
      Głównym elementem zdrowego życia wg pana Jerzego jest zdrowa (jak najmniej przetworzona i bez chemiczna) żywność. Niestety rząd w Polsce, praktycznie jako jedyny w Europie zabrania rolnikom sprzedaży bezpośredniej tej żywności, preferując hipermarkety z "żywnością" która powinna być sprzedawana nie w sklepach spozywczych, tylko chemicznych. Rolnik który chciałby sprzedać np. sok z ekologicznych jabłek, ser, kapustę kiszoną lub wędlinę jest wg prawa PRZESTEPCĄ.
      Obecnie w czasie protestów rolniczych, rolnicy mówią o tym. Niestety, wy konsumenci, wolicie kupować badziewie z hipermarketów niż poprzeć rolników. Niestety, gdy rolnicy nie wygraja, to praktycznie wszystkie normalne gospodarstwa padną a wtedy pozostanie tylko i wyłącznie hipermarket z chemią i gmo.

      Usuń
  50. Przeczytałem Pana książkę i uważam, że stanowi dobry wstęp do kolejnych Pana książek. Myślę, że w pierwszej kolejności powinien Pan opisać zagadnienia dotyczące profilaktyki, zdrowego odżywiania, wpływu sportu na zdrowie. Myślę, że takie informacje przyniosłyby szybciej owoce, ponieważ przeciętny czytelnik mógłby je szybko wprowadzić w życie. Tematy dotyczące terapii czy witamin myślę, że powinny być opisane w drugiej kolejności:) Dlatego, że zastosowanie konkretnych sposobów leczenia jest dla ludzi chorych i wymaga lekarza, który posiadałby wiedzę opisywaną przez Pana, mógł ją zastosować, prawo by mu na to zezwalało. Z pewnością takie zmiany wymagają więcej czasu niż zastosowanie profilaktyki w życiu. Uważam, że dobrze byłoby najpierw zapobiegać powstawaniu chorób i spowodować, żeby ludzie mniej chorowali. Tak, czy siak czekam na Pana kolejne książki:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  51. Przeczytałem Pana książkę i uważam, że stanowi dobry wstęp do kolejnych Pana książek. Myślę, że w pierwszej kolejności powinien Pan opisać zagadnienia dotyczące profilaktyki, zdrowego odżywiania, wpływu sportu na zdrowie. Myślę, że takie informacje przyniosłyby szybciej owoce, ponieważ przeciętny czytelnik mógłby je szybko wprowadzić w życie. Tematy dotyczące terapii czy witamin myślę, że powinny być opisane w drugiej kolejności:) Dlatego, że zastosowanie konkretnych sposobów leczenia jest dla ludzi chorych i wymaga lekarza, który posiadałby wiedzę opisywaną przez Pana, mógł ją zastosować, prawo by mu na to zezwalało. Z pewnością takie zmiany wymagają więcej czasu niż zastosowanie profilaktyki w życiu. Uważam, że dobrze byłoby najpierw zapobiegać powstawaniu chorób i spowodować, żeby ludzie mniej chorowali. Tak, czy siak czekam na Pana kolejne książki:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  52. Drogi Panie Jerzy, książka "Ukryte Terapie" była dla mnie inspiracją, aby rozpocząć prowadzenie zdrowszego stylu życia, skupiać się na tym co jem, czy jest to potrzebne mojemu organizmowi czy też spełnia rolę zapychacza, zaspokającego wyłącznie głód. Cieszę się, że powstała taka książka, otwierająca oczy, nam przeciętnym ludziom, na nasze zdrowie i służbę, która ma je rzekomo chronić. Przede wszystkim powinniśmy zacząć myśleć o tym, że w dużej mierze większość rzeczy związanych ze zdrowiem zależy od nas samych. Dlatego też staram się zacząć działać: zdrowo się odżywiać i prowadzić aktywny tryb życia. Codziennie suplementuję się witaminą C i jak tylko mogę polecam ją innym. Po zażywaniu witaminy C moje przeziębienie trwało tylko i aż 1 dzień, więc nawet zapomniałam, o tym że je w ogóle miałam. Kto by pomyślał, że takie proste rozwiązania są tak skuteczne. Z niecierpliwością wyczekuję Pana następnej książki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  53. Witam serdecznie chciałabym bardzo podziękować Panu za tą niezwykle wartościową książkę z którą miałam przyjemność się zetknąć. Znalazłam w niej wiele odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Już jakiś czas interesuje się medycyną holistyczną i naturalnymi metodami leczenia.Do sięgania po tę wiedzę zainspirowało mnie moje dziecko a dokładnie jego układ odpornościowy, ale to długa historia . Przedstawił
    Pan książkę dla ludzi myślących nie biorących udziału w owczym pędzie. Dlatego z niecierpliwością oczekuje następnych publikacji wydanych przez Pana trzymam kciuki i życzę wytrwałości w tym przedsięwzięciu. Wiem że to będzie przełom w życiu wielu ludzi o ile będą otwarci na wiedzę .Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  54. Drogi Panie Jerzy, drodzy czytelnicy,

    prosiłabym o kontakt do lekarzy, którzy zajmują się leczeniem wysokimi dawkami witaminy C.
    Czy istnieje możliwość ewentualnej konsultacji z Panem Jerzym po wykładzie w Kaliszu 7.03.2015?

    Mam 24 lata, pół roku temu wykryto u mnie czerniaka w odbycie, obecnie są przerzuty (dwa guzy w okolicy kości ogonowej).
    Będę ogromnie wdzięczna za każdą informację!

    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  55. Drogi Panie Jerzy, drodzy czytelnicy,

    prosiłabym o kontakt do lekarzy, którzy zajmują się leczeniem wysokimi dawkami witaminy C.
    Czy istnieje możliwość ewentualnej konsultacji z Panem Jerzym po wykładzie w Kaliszu 7.03.2015?

    Mam 24 lata, pół roku temu wykryto u mnie czerniaka w odbycie, obecnie są przerzuty (dwa guzy w okolicy kości ogonowej).
    Będę ogromnie wdzięczna za każdą informację!

    Pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
  56. O istnieniu Pana Jerzego Z. dowiedziałem się od znajomej na zasadzie rekomendacji. Mamy z żoną po 57 lat i prawie zawsze leżało nam na sercu dbanie o zdrowe żywienie. Książka Pana Zięby jest dla mnie jakby potwierdzeniem własnych obserwacji sposobów leczenia konwencjonalnego z którymi wiele razy nie zgadzałem się. Być może nasz sposób odżywiania sprawia, że nic nieuleczalnego nam nie dolega, a czwórka naszych dzieci jest zdrowa. Z zainteresowaniem odkrywam to do czego dotarł Pan Zięba. Przecież całą Jego zasługą jest udostępnienie nam w języku polskim odkryć medycyny światowej , a nie jego własnych. Myślę, że powinien Pan nadal kontynuować odkrywanie holistycznej istoty człowieka, a ludzie chętni jak ja skorzystają z tego. Propagowanie tej "tajemnej wiedzy" sprawi w końcu zmianę w myśleniu prawdziwych lekarzy. Wiemy , że zostają nimi ludzie których rodzice wypchnęli do zawodu, którzy nie przeszli rzetelnej selekcji w społeczeństwie. Za społeczne pieniądze wykształcono dawców pieczątek- to straszne marnotrawstwo. Myślę, że z tego zaczątku Pana Zięby powinien powstać społeczny ruch edukatorów zdrowego leczenia przez żywienie, tak by tą wiedzę udostępnić Polakom. To może potrwać, ale Panów Ziębów w Polsce trzeba wyprodukować więcej. Polska Akademia Zdrowia niech zacznie kursy, a ja zaraz z nich skorzystam. Mamy już z żoną bardzo ciekawe doświadczenia z wodą, którą od 20 lat przywozimy do domu z gór/po ataku kamieni żółciowych i leczeniu ziołami/. Ponadto mamy własną pasiekę, a apiterapia leczy nas z różnych dolegliwości. Ostatnio odkryliśmy cudowne działanie tłuszczu z naszych gęsi , a także leczenie stawianymi pijawkami. Pan Zięba bardzo nam pasuje, gdyż uzupełnia zainteresowanie własnym zdrowiem. Zatem konkluzja może być tylko jedna: tak trzymać Panie Zięba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że jeśli by Pan wstąpił do Polskiej Akademii Zdrowia i podzielił się swoim doświadczeniem, spostrzeżeniami i propozycjami, to bardzo wiele osób by na tym skorzystało.

      Usuń
  57. Jestem zdrowa, nic mi nie dolega (a przynajmniej mi nic nie wiadomo).
    Ktoś zapyta to co ja tutaj robię?!
    Po prostu nie chcę być chora jak każdy.
    Pisze Pan o leczeniu i zapobieganiu chorób.
    Wiele chorych osób inaczej by żyło gdyby wiedzieli jak a propozycji zdrowego trybu życia jest prawie tyle ile lekarzy.
    Może by Pan poprowadził jedną z audycji o zdrowym trybie życia, o podstawowych zasadach. Przecież to najlepsza forma zapobiegania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani,
      Ma Pani całkowitą rację, profilaktyka jest najlepszą podstawą zdrowego życia. Tylko jakoś dziwnie, nikt za bardzo nie jest tym zainteresowany.
      Ale jeśli Pani zorganizuje wspomnianą przez siebie audycję, to jestem pewien, że pan Zięba nie odmówi wzięcia w niej udziału :-)

      Usuń
  58. Panie Jerzy ksiązka jest rewelacyjna, czyta się ją w sposób łatwy, prosty i przyjemny. Z niecierpliwością czekam na kolejne Pańskie publikacje!

    OdpowiedzUsuń
  59. Drogi panie Jerzy ,moim marzeniem jest stworzenie wlasnej kliniki gdzie ludzie beda leczeni i uleczani .Gdybym byla w Polsce juz bym sie zglosila jako kadra .Jestem z wyksztalcenia pielegnairka anestezjologiczna jeszcze po piecoletniej szkole medycznej .Moja pasja jest pomaganie ludziom,Od jakiegos czasu zajmuje sie poznawaniem tajników medycyny naturalnej ,naturoterapii,ziololecznictwa podjelam wspolprace z jedna z firm produkujaca suplementy naprawde dobrej jakosci .Mamy wsparcie madrych lekarzy diagnostów ,szkole sie bardzo intensywnie w temacie naturoterapii,sama zaczynam taka dzialanosc z nadzieja na duzy rozwój.I w cudowny sposób ktos powiedzial mi o panu i teraz jest pan codziennym gosciem w moim domu .Dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  60. Szanowny Panie Jerzy,
    Diękuję Panu za Pana ogrom pracy włożony w upublicznienie tak ważnych a skrywanych informacji. Będąc po trosze chemikiem z zawodową werwą szukałem punktów niewiarygodnych i ... nie znalazłem, to począłem odgrzebywać moje wiadomości z biologii itp. wszędzie u mnie pudło a u Pana punkt. Jest Pan niesamowity. Gratuluję. Jako człowiek z różnymi zdrowotnymi bolączkami szukam pomocy, omijając gdzie tylko się dało od wielu dziesiątków lat farmację (wiadomo-, ;-) chemik). Sporo dobrych porad naszych przodków publikuje Pan Tombak, ale Pana informacje są rewelacyjne.
    Cieszy mnie, że jeszcze są tacy jak Pan. Brawo i dalej tak trzymać. I na Boga, wreszcie opublikować drugą część.
    Z wyrazami najszczerszego szacunku i poszanowania
    Poteński Kazimierz Eugeniusz
    prof.dr.h.c,ing

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla równowagi, opinia jednego z chemików, który aktywny jest na "Forum "Luskiewnik" Fitoterapia, zielarstwo. Medycyna dawna i współczesna. Forum zielarzy i fitoterapeutów" dra Różańskiego:

      "Ale ona przez cały czas bredzi. Jego propozycja przy zatruciu grzybami. Wziąć witaminę C. Przecież to /na coś takiego nie ma chyba określenia w języku polskim/ i to ciężki. Jak mu te niedouczony dziennikarz zadał pytanie co to są toksyny to zaniemówił. Więc poszedł w kierunku grzybów. Ten ktuś nie wie co to są toksyny bakteryjne.
      Enzymy metalozależne. Skąd on to wyczytał ? Jest ich 5 000 a niektórzy mówią że 50 000. Ciężki przypadek. Pytam po co ten gość gdziekolwiek występuje. On jest jeszcze bardziej szkodliwy jak lekarze i koncerny razem. Zadam sobie trud i przepiszę wszystkie jego śmieszne pomysły. Pięć razy soda z wodą utlenioną wyleczy paradontozę. Miałem ją i robiłem cuda. A to co kretyn powiedział o kwasie wersenowym to się nie da opisać. Ja jestem chemikiem. Ale ktuś przeczytał by choć wikipedię. Ktoś mu przepisał jakieś cudawianki a on to zareklamował swoim nazwiskiem. Trzeba by się zwrócić do IPN i wszystko pewnie było by jasne. To dlatego wyłączono na youtube komentarze bo pewnie bluzki płynęły strumieniem"

      Usuń
    2. Ale się wkurzylem, ale pomyślałem sobie: ten chemik aktywny na forum kiedyś wpadnie w dyby "uconych" polskiej służby zdrowia, tak dostanie w to i owo ,ze nie żdązy odszczekać ,tak go merytorycznie potraktują, może i Zięba tu i ówdzie bredzi ( kto nie bredzi niech się w piersi uderzy) , ale coś robi dla ludzi- jestem przykładem - do zweryfikowania dla frustratów.

      Usuń
  61. Szanowny Panie Jerzy
    bardzo dziękuję za spotkania i książkę, którą Pan napisał. Uważam, że otwiera oczy ludziom niemedycznym.
    Moja desperacja i szukanie drogi uleczenia mojej 17letniej córki spowodowały, że "trafiłam" Pana w necie.
    Pokrótce: w 2010 roku moja córka w krótkich odstępach czasu dwukrotnie omdlała w szkole. Po rutynowych badaniach m.in TSH wysokie (6,5 norma 4,5), lekarz 1kontaktu stwierdził niedoczynność tarczycy i wydał skierowanie do endokrynologa. Wizyta u prywatnego u endokrynologa ( niedzięcięcego, bo takiego nie było w Płocku) po USG tarczycy zdiagnozowano Hashimoto (bez ft3 i ft4) i zalecono Euthyrox 12,5mg po 2 tygodniach 25mg. Po usilnych próbach 2-miesięcznych udało mi się dostać do Poradni Endokrynologicznej w Centrum Zdrowia Dziecka w W-wie. Tam w badaniach TSH powyżej normy, ft 4 i ft3 w normie, TPO powyżej 300, zalecenie zwiększyć dawkę Euthyrox do 37,5mg i wizyta za 6 miesięcy. Samopoczucie mojej córki nie uległo poprawie, ba wręcz przeciwnie czuła się coraz gorzej. Na moje pytanie o zmianie leku, usłyszałam, że nie ma innego i tak już jest w Hashimoto. Trwało to 5 lat. Doszła do dawki 62,5mg Euthyrox ze wskazaniem do 75mg. Owszem TSH spadło do 3,2, ale TPO wzrosło powyżej 10000, a ft 3 i4 dajej w normie, ale...
    pojawiła się anemia (spadek żelaza, czerwonych, hemoglobiny, ferrytyny), łysienie plackowate, arytmia serca, wysoki puls. Lekarz 1kontaktu skierował ją do szpitala z podejrzeniem przedawkowania Euthyrox. W szpitalu "zwalili" wszystko na Hashimoto (TSH ft3 i4 w normie), pocieszyli, że to nie toczeń, że wątroba działa i nerki też. A pacjent chory. Postanowiłam, że córka będzie "schodzić" z dawki 62,5mg. Kiedy doszła do 12,5mg czuła się trochę lepiej. Obecnie od 26 lutego funkcjonuje (i to doskonale) bez Euthyrox! Po wysłuchaniu Pana wystąpień i przeczytaniu książki - stosuje tylko płyn Lugola 2 krople dziennie, kelp, wit d3 selen witC kwas foliowy i wit B compleks. Czuje się świetnie, wróciło w nią życie. Zbyt krótki czas na badania (boję się wyników), ale koniec marca przebadamy wszystko. Ale myślę, że jej samopoczucie jest najważniejsze. Obym nie musiała korzystać z Pana kliniki, która powstanie w Rzeszowie!
    Jestem tylko nauczycielką szkoły specjalnej, ale Panem "zaraziłam" koleżanki ( każda jest w posiadaniu książki "Ukryte terapie")
    Cóż, pragnę zdrowia mojej córki, jak również tego, aby Pański zapał nie wygasł w krzewieniu wiedzy "niemedycznej" .
    Pozdrawiam serdecznie Dorota Dąbrowska z Płocka

    OdpowiedzUsuń
  62. Witam.

    Czy istnieje możliwość skonsultowania się z Panem w sprawie córki?

    Ma 23 lata. Od 7 lat walczy z licznymi polipami tworzącymi się w jelicie grubym. Co kilka miesięcy usuwa je pod narkozą w trakcie kolonoskopii lecz pojawiają się nowe. Towarzyszy temu anemia z powodu niskiego poziomu żelaza.
    Ponad rok temu zdiagnozowano u niej raka jajnika. Jest po radykalnym usunięciu narządów rodnych i chemioterapii. Zażywa żelazo Tardyferon i leki: Debutir i IPP. Różne preparaty żelaza, które zażywa/zażywała niewiele pomagają. Nie było rozsiewu i przerzutów nowotworu. Walczy obecnie z polipami, które bardzo szybko pojawiają się. Lekarze rozkładają ręce. Podczas gdy wycinają polip widzą pod nim już rosnące kolejne. Jeśli proces się nie zahamuje, to grozi jej stomia.

    2 lata temu zmarł ojciec córki na raka jelita grubego (bardzo złośliwego). Został wykryty zbyt późno.


    Szukając ratunku s konsultowaliśmy się z prof. Lubińskim. Czekamy na wyniki badań genetycznych. Na razie zażywa profilaktycznie selen, gdyż stwierdzono niedobór.

    Czy istnieje dla niej jakiś ratunek? Lekarze tylko wycinają i nic więcej.

    Z poważaniem.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani Ewo,

      Do prawidłowego funkcjonowania organizmu nie potrzebne są żadne ale to żadne leki " substancje chemiczne " organizm ludzki aby pracował prawidłowo i nie chorował potrzebuje odpowiednich białek oraz tłuszczów jak również witamin i minerałów. Jeżeli będzie dostał tylko to co potrzebuje odwdzięczy się tym iż będziemy zawsze zdrowi. Co do wykrycia wcześniejszego nie mogę się zgodzić iż to pomaga w leczeniu, gdyż nie stwierdzono aby wcześniejsze wykrycie dawało lepsze rezultaty. Wcześniejsze wykrycie daje większe pieniądze dla koncernów, gdyż szybciej zaczną zatruwać pacjenta chemio i radioterapia. Oczywiście, że istnieje ratunek na tym blogu jest dużo mądrych ludzi, który wiedzą również jak leczyć choroby nie uleczalne. Myślę, że Pan Zięba był by najlepszą osoba do konsultacji w tej sprawie. Również polecę Pani doktora Kwaśniewskiego, który leczy wszystkie choroby za pomocą diety optymalnej. Jeżeli ma Pani pytania proszę pisać do mnie e-meile igo_89@o2.pl.

      Pozdrawiam
      Igor Cholewiński

      Usuń
    2. pierwsza rzecz jaka mi się rzuciła w oczy to to, że stosując IPP żelazo praktycznie się nie wchłania (potrzebne kwaśne środowisko w żołądku) Czy w ogóle jest wskazanie do stosowania tego leku? Jego stosowanie zaburza trawienie w znaczącym stopniu, bardzo źle wpływa też na florę przewodu pokarmowego. Są trudności we wchłanianiu wit B12. I innych składników pokarmu też.

      Usuń
    3. Dziękujemy bardzo za odpowiedzi. Jesteśmy wdzięczni za wszelkie uwagi. Jeśli ktoś miałby jeszcze jakąś radę to bylibyśmy bardzo wdzięczni za pomoc. Ciekawi też jesteśmy zdania Pana Zięby w sprawie córki, gdyż jest to dość skomplikowany przypadek.

      Pozdrawiam, Ewa

      Pozdrawiamy

      Usuń
  63. Witam Pana!
    Poszukuję pomocy w leczeniu 27 letniej dziewczyny, cierpiącej na
    bardzo rzadką chorobę autoimmunologiczną - twardzinę układową. Choroba
    pomimo podjętego leczenia następującymi lekami: Plaquenil,
    Metotreksat, Amlozek, wciąż postępuje.
    Z pewnością konsultacja z Panem przyniosłaby pozytywne skutki w zmierzeniu się z chorobą. Lekarze nie daja nadzieii na wyleczenie. Sygnalizują jedynie, że choroba będzie się dalej rozwijać na narządy wewnętrzne.
    Proszę o pomoc!
    Z poważaniem Monika

    OdpowiedzUsuń
  64. Witam!
    Czy ktoś z Państwa miał do czynienia z chorobą autoimmunologiczną - twardziną układową? Poszukuję pomocy w leczeniu 27 letniej dziewczyny, cierpiącej na tą chorobę. Choroba pomimo podjętego leczenia następującymi lekami: Plaquenil,
    Metotreksat, Amlozek, wciąż postępuje.
    Czy ktoś z Państwa posiada jakiekolwiek doświadczenie w zmaganiu się z tą chorobą. A może ktoś z Państwa zastosował jakieś terapie Pana Jerzego Zięby w leczeniu?? Proszę o odpowiedź. Będę wdzięczna za wszelkie sygnały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://peoplesrim.org/testimonial/condition-scleroderma-chlamydia-pneumonia/

      Usuń
    2. W 1984 roku zachorowałem na sarkoidozę. Duże, naciekające guzy na węzłach chłonnych klatki piersiowej. Rokowania krytyczne, lekarze nawet nie próbowali robić mi nadziei. Po wyjściu ze szpitala w Bystrej, ok. 3 miesiące pobytu, podjąłem się samodzielnie leczenia naftą oświetleniową. Wiem, że od iluś tam lat, tak właśnie leczy w oparciu o posiadane patenty, Pani Paula Gartneur z Austrii. Wracając do mojego przypadku, 2 miesiące po wyjściu z szpitala, w trakcie badania kontrolnego, lekarz nie mógł uwierzyć, że nigdzie nie ma jakichkolwiek guzów, byłem zdrowy ! Po chorobie pozostały mi 2 duże blizny, jedna po medianoskopii. Jakiś czas wstecz czytałem, że nafta leczy choroby autoimunologiczne.

      Usuń
  65. Dzień dobry,
    chciał bym zapytać o mieszanie kwasu askorbinowego z wodą Zuber. Zauważyłem, że taki roztwór (1łyżeczka na szklankę wody) jest zupełnie nie kwaśny. Bardzo mnie to zdziwiło, zwłaszcza że taki roztwór ze zwykłą wodą jest jak dla mnie tak kwaśny, że aż trudny do wypicia. Czy jest mi ktoś w stanie odpowiedzieć, dlaczego tak się dzieje i czy nie powoduje to utraty właściwości leczniczych kwasu L-askorbinowego.

    Pozdrawiam
    Kamil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie każdy ma pod ręką wodę Zuber lub inną wysoko mineralną. Jest jednak metoda, gdzie nie czuje się kwaśności roztworu. Trzeba do pół szklanki wody (ilość wody ma mniejsze znaczenie) wsypać łyżeczkę wit. C i około pół łyżeczki sody oczyszczonej. Preparat ten dodatkowo odkwasza organizm. Sodę należy kupić w większej ilości i powinna być czysta chemicznie. Taki sposób poleca pan Stanisław Szczepaniak, ekspert od suplementów.

      Usuń
  66. Szanowny Panie Jerzy! Szanowni Forumowicze!!
    Poszukuję pomocy w leczeniu 27 letniej dziewczyny, cierpiącej na
    bardzo rzadką chorobę autoimmunologiczną - twardzinę układową. Choroba
    pomimo podjętego leczenia następującymi lekami: Plaquenil,
    Metotreksat, Amlozek, wciąż postępuje. Czy Pan, Panie Jerzy widziałby jakąś terapię jaką można zastosować? Lub Państwo spotkali się z tą chorobą i mógłby się podzielić doświadczeniami?
    Bardzo proszę o pomoc!

    Pozdrawiam!
    Monika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowna Pani,
      Wiem coś o tej chorobie, bo moja mama chorowała na jedna z odmian. Lekarze na pewno są całkowicie bezsilni, co nie znaczy, że nie można choremu pomóc. A jest to w sumie bardzo proste. Trzeba zastosować wszystko co przy leczeniu każdej innej choroby a więc odtruć maksymalnie organizm i nie dopuszczać do jego zatruwania, zabezpieczyć go maksymalnie przed działaniem wszelkiego promieniowania elektromagnetycznego, stosować dobrą dietę (żywność na pewno nie z hipermarketu), no i zacząć praktykować zalecane przez pana Jerzego jak i innych wybitnych znawców metody powrotu do zdrowego życia.

      Usuń
  67. Szanowny Panie Jerzy...
    Przeczytałam pana książkę. Jest bardzo czytelnie napisana, czekam z niecierpliwością na kolejną.
    10 lat temu wykryto u mnie pęcherzykowego raka tarczycy i podano ośmiokrotnie izotop 131I. obecnie biorę 125 ug euthyroxu. Mam 36 lat i między czasie urodziłam córeczkę ma 3 latka . Dzięki książce wiemy już jak postępować z witaminą D itd. Dziękuję
    Pozdrawiam'
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  68. Mam takie pytanie za kazdym razem kiedy biorę tabletke Iodoral zaczyna mnie dusic w gardle , chce zazaznaczyc ze mam hashimoto i dwa male guzki niezłosliwe na tarczycy . czy nadal mam brac

    OdpowiedzUsuń
  69. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  70. szukam ludzi którzy maja lun mieli problem z hashimoto

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj
      Szukając wiadomości o wodzie natknęłam się na dwa filmiki na YOU TUBE
      gdzie Przemek Kitkowski opowiada swoją historię walki (wygranej!) z Hashimoto.
      Na filmie pt.:” historia Przemka” jest jego telefon więc możesz się z nim skontaktować.
      Poza tym jest pracownikiem Politechniki Gdańskiej więc nie będzie trudno
      go znaleźć. Życzę powodzenia.
      Linki: https://www.youtube.com/watch?v=cNT_X1m5ta4.
      https://www.youtube.com/watch?v=kmEUeS2uYOI

      Usuń
  71. Szanowny Panie Jerzy'
    Przeczytałam Pana książkę jednym tchem, i jak większość z jednej strony jestem wściekła z drugiej się cieszę...
    Zła jestem ponieważ moze mogłam uniknąć operacji i radioterapii ( rak pęcherzykowy tarczycy i ośmiokrotne podanie izotopu 131 I ) obecnie przyjmuję 125ug ethyroxu.
    Cieszę się ponieważ mam 3 letnią córeczkę i dzięki tej książce może w przyszłości da się uniknąć takich sytuacji.
    Z niecierpliwością czekam na kolejną Pana ksiażkę.
    Pozdrawiam
    Agnieszka lat 36

    OdpowiedzUsuń
  72. Panie Jerzy,
    jestem świeżo po założeniu stentu i czekam na włożenie jeszcze jednego.
    W czasie koronarografii lekarz stwierdził osadzanie się "miękkiego" cholesterolu i "fabrycznie" wąskie naczynia krwionośne. Wyniki badań krwi są ok, cholesterol całkowity 144mg/dl /norma 140-190 ?/.
    Zrobiłem dodatkowe badania witaminy D3 25(OH) - 18,70ng/ml i homocysteiny 15,50umol/l /norma 5-12/. Wiem ,że witamina K2 zatrzymuje a może i odwraca proces tworzenia się blaszki miażdzycowej , ale czy przepisany mi Brilique /ticagrelor/ nie blokuje jej działania ?
    Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za informacje zawarte w Ukrytych terapiach,
    Janusz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że blokuje zarówno K1 (odpowiedzialna za krzepliwość krwi), jak i K2. Zastąp to dziadostwo np. nattokinazą (rozrzedzający krew enzym, bez skutków ubocznych). Uzupełnij niedobory wit. D3 - musi być na poziomie co najmniej 50. Zdecydowanie za wysoki poziom chomocysteiny. Jedz dużo jaj na miękko (płynne żółtka), kup i zażywaj ubichinol (np. firmy Naturell) oraz L-karnitynę. I nie daj se włożyć kolejnego stentu, tylko pozbądź się przyczyn miażdżycy. Stenty też zarastają.

      Usuń
    2. Panie Januszu

      Jak dla mnie Pański poziom cholesterolu jest zbyt niski. Poziom witaminy D3 również wartość powinna być miedzy 60 a 80. Jak również homocysteina jest za duża wartość nie powinna przekraczać 7-8. Homocysteinę zbije Pan za pomocą witaminy B12, B6 oraz kwasu foliowego wszystko to zawarte jest w żółtku jaja. Proszę spożywać co najmniej 6 żółtek każdego dnia. Potwierdzam zdanie kolegi JO proszę zmienić te substancje chemiczne na nattokinezę + witaminę K2 MK-7 w dawce 200 mcg.

      Usuń
    3. jak ja tego nie lubię... Plavix kosztował najpierw ok 600zł potem 300, a jak weszły odpowiedniki to już są za 30zł. a to pech, nie zarabia się to co? wymyślimy Brilique i niech pacjent płaci... zwłaszcza kardiologia jest nośnym polem do drenowania kieszeni pacjenta, boi się o swoje życie i nie będzie dyskutował. Poradziłam ostatnio pacjentowi żeby spytał kardiologa czy można zamienić lek moczopędny (nadciśnienie) w cenie ok 100zł za miesiąc na taki za 6zł na miesiąc- powiedział że można i nie ma różnicy. Cieszymy się wszyscy jak głupi bateryjką aczkolwiek pacjent już przez rok dosponsorował firmę farmaceutyczną.... Drodzy forumowicze zawsze pytajcie o takie rzeczy, nie dajcie się nabić w butelkę

      Usuń
  73. Panie Jerzy...
    Na początku pragnę gorąco podziękować za wspaniałą pracę jaką Pan wkłada w szerzenie informacji na temat medycyny komplementarnej. Książka jest naprawdę wspaniała! a wiedza w niej zawarta nieoceniona! Jestem głęboko poruszona nie tylko Pana wiedzą, ale również osobowością, ciepłem i niesamowicie pozytywną energią płynąc od Pana. Wiem co mówię bo byłam na seminarium w Lublinie, które było wspaniałe! Bardzo dziękuję, że poświęcił mi Pan chwile i mogliśmy porozmawiać o moim ciężko chorym tacie (rak płuc) jak również dziękuję za podpisanie książki:) Z niecierpliwością czekam na informację dotyczące powstania ośrodka, oraz informację czy i kiedy będzie seminarium w Warszawie. Obiecuję się stawić:) Pozdrawiam gorąco z całego serca i trzymam kciuki za Pana dalsze dokonania Kinga.

    OdpowiedzUsuń
  74. Ostatnie pożegnanie..

    Jestem po zapaleniu opon mózgowych,po wycięciu migdałów. MRI głowy_ognisko deminizacji.
    Badanie krwi_ bakterie atypowe chlamydia pneumoniae i mycoplasma pneumoniae
    Efekt 15 lat kataru,zapaleń gardła,antybiotyków. Słaba odporności,pamięć,ciało

    Jak można mi pomoc?
    Czyszcze zatoki woda utleniona plus sol fizjol.

    Co jeszcze mogę zrobić?
    Lekarz powiedział,ze tylko antybiotyki ,a i taki idzie to w stronę stwardnienia..


    Panie Jerzy jak może mi PAN pomoc?
    Czuje,ze ta droga coraz bliżej mi na ostatnie pożegnanie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niech pan sie nie poddaje lekarze rozne rzeczy mowia . mojemu tesciowi mowili ze pozyje 3 msc a minelo juz 7 lat iwciaz jest na tym swiecie.Trzeba sie pozadnie zabrac i samemu wyszukiwac co przynosie panu lepszy stan. czasem zabraknie jednego mineralu lub wit i sie zaczyna . Ja kilkanascie lat rtemu tez sie zle czulam ale sie zaparlam zaczelam cwiczyc i odrazu sie lepiej poczulam .Mysle ze delikatny sport ,słonce , odpowiednia dieta , swieze powietrze pozytywne myslenie zdzialaja cuda. pozdrawiam

      Usuń
    2. O pokonywaniu zakażeń bakteriami wewnątrzkomórkowymi więcej mówi pan Janusz Nawolski (czasami na tym forum się wypowiada):
      https://www.youtube.com/watch?v=Vb2kZ-qrcn0
      https://www.youtube.com/watch?v=OfzXt5B812M
      Chodzi tu o kombinację koenzymu Q10 i resweratrolu...
      W tych materiałach filmowych pan Nawolski podaje kontakt e-mailowy do siebie.
      Proszę spróbować się z nim skontaktować

      Usuń
    3. Przez lata byłem sportowcem,stawy siadly.
      Probowalem wszystkiego i wiem,SE podstawa jest wyleczenie tych atypowych bakterii.sieja spustoszenie.
      Czy ktoś się spotkał z tym? Chlamydia pneumoniae

      Usuń
  75. Panie Jurku! Jest Pan Zajebistym Gościem (przepraszam za wulgaryzm, ale bardziej dosadne określenie nie przychodzi mi do głowy).
    Jestem poszukiwaczem prawdy i szerzenie tej prawdy nie za bardzo mi wychodzi. Ludzie określają mnie mianem "wierzącego w teorie spiskowe dzieje". Dzięki Panu mam większą siłę przebicia. Już dawno temu słyszałem o tym żeby w nagłych przypadkach (np. kiedy moje dzieci miałyby wylądować w szpitalu - odpukać) poprosić o witaminę C, nie byłem jednak do końca przekany o tym sposobie.
    Pan, wyjaśnił mi dokładnie z czym to się je. Gdybym trafił na Pana książkę 2 lata temu, na pewno nie dopuściłbym do smierci mojej bliskiej ciotki chorej na raka - lekarze męczyli ją chemioterapią przez 5 lat. Teraz dodał mi Pan mocy. Kilka dni temu mój przyjaciel zwierzył się że jego ojciec ma guza w głowie. Nakazałem mu zakup pańskiej książki. Jeżeli ksiązki tej nie kupi ojcu to ja mu osobiście ją przywiozę.
    Dziękuję serdecznie. Niech Pan uważa na siebie! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  76. Panie Jerzy...
    Mam w rękach Pana książkę, którą wczoraj otrzymałam. Nie udało mi się jeszcze przeczytać jej "od deski do deski", ale wkrótce to zrobię. Obejrzałam również kilka odcinków na youtube z Pana udziałem. Niemniej jednak borykam się z bardzo poważną sprawą, jaką jest dotarcie do jakiegokolwiek lekarza z województwa lubelskiego, który mógłby zastosować terapię tj. dożylny wlew witaminy C, u mojego bardzo chorego taty. Tato ma raka płuc z przerzutami do kości, nadnerczy oraz mózgu. Przeszedł 3-miesięczną terapię Tercevą (bez rezultatów), 6 kursów chemioterapii Gemzarem+cysplatinum oraz 5x4 dawek radioterapii na mózg oraz 2 jednorazowe dawki na przerzuty w kościach. Na żadnym z etapów leczenia nawet nie wspomniano o możliwości podania witaminy C, a stan mojego taty jest coraz gorszy. Szukam ratunku dla niego gdziekolwiek się tylko da, ale przysłowiowo "walę głową w mur". Dla mojego taty liczy się w tej chwili każdy dzień, a ja zaczynam popadać w depresję, przez to, że nie mogę mu pomóc. Błagam, jeżeli jest Pan w stanie, podać mi jakieś informacje o osobach, lekarzach, bądź miejscach w województwie lubelskim (najbliżej naszego miejsca zamieszkania), lub w innym województwie, lecz sąsiadującym z lubelskim (ze względu na jego stan zdrowia, nie wiem, czy będzie możliwość przewiezienia go na większą odległość), które mogłyby zastosować terapię wit.C, z uwzględnieniem obecnego stanu mojego taty oraz podania odpowiedniej dawki witaminy. Będę niezmiernie wdzięczna za taką pomoc, bo wiem, że konsultacje z Panem są niemożliwe. Jeżeli nie jest możliwe podanie takich informacji na blogu, to proszę o maila na adres: masza-77@o2.pl .
    Pozdrawiam i życzę owocnej pracy nad kolejną książką.
    Marta S.

    OdpowiedzUsuń
  77. Panie Jerzy...
    Mam w rękach Pana książkę, którą wczoraj otrzymałam. Nie udało mi się jeszcze przeczytać jej "od deski do deski", ale wkrótce to zrobię. Obejrzałam również kilka odcinków na youtube z Pana udziałem. Niemniej jednak borykam się z bardzo poważną sprawą, jaką jest dotarcie do jakiegokolwiek lekarza z województwa lubelskiego, który mógłby zastosować terapię tj. dożylny wlew witaminy C, u mojego bardzo chorego taty. Tato ma raka płuc z przerzutami do kości, nadnerczy oraz mózgu. Przeszedł 3-miesięczną terapię Tercevą (bez rezultatów), 6 kursów chemioterapii Gemzarem+cysplatinum oraz 5x4 dawek radioterapii na mózg oraz 2 jednorazowe dawki na przerzuty w kościach. Na żadnym z etapów leczenia nawet nie wspomniano o możliwości podania witaminy C, a stan mojego taty jest coraz gorszy. Szukam ratunku dla niego gdziekolwiek się tylko da, ale przysłowiowo "walę głową w mur". Dla mojego taty liczy się w tej chwili każdy dzień, a ja zaczynam popadać w depresję, przez to, że nie mogę mu pomóc. Błagam, jeżeli jest Pan w stanie, podać mi jakieś informacje o osobach, lekarzach, bądź miejscach w województwie lubelskim (najbliżej naszego miejsca zamieszkania), lub w innym województwie, lecz sąsiadującym z lubelskim (ze względu na jego stan zdrowia, nie wiem, czy będzie możliwość przewiezienia go na większą odległość), które mogłyby zastosować terapię wit.C, z uwzględnieniem obecnego stanu mojego taty oraz podania odpowiedniej dawki witaminy. Będę niezmiernie wdzięczna za taką pomoc, bo wiem, że konsultacje z Panem są niemożliwe. Jeżeli nie jest możliwe podanie takich informacji na blogu, to proszę o maila na adres: masza-77@o2.pl .
    Pozdrawiam i życzę owocnej pracy nad kolejną książką.
    Marta S.

    OdpowiedzUsuń
  78. Panie Jerzy...
    Mam w rękach Pana książkę, którą wczoraj otrzymałam. Nie udało mi się jeszcze przeczytać jej "od deski do deski", ale wkrótce to zrobię. Obejrzałam również kilka odcinków na youtube z Pana udziałem. Niemniej jednak borykam się z bardzo poważną sprawą, jaką jest dotarcie do jakiegokolwiek lekarza z województwa lubelskiego, który mógłby zastosować terapię tj. dożylny wlew witaminy C, u mojego bardzo chorego taty. Tato ma raka płuc z przerzutami do kości, nadnerczy oraz mózgu. Przeszedł 3-miesięczną terapię Tercevą (bez rezultatów), 6 kursów chemioterapii Gemzarem+cysplatinum oraz 5x4 dawek radioterapii na mózg oraz 2 jednorazowe dawki na przerzuty w kościach. Na żadnym z etapów leczenia nawet nie wspomniano o możliwości podania witaminy C, a stan mojego taty jest coraz gorszy. Szukam ratunku dla niego gdziekolwiek się tylko da, ale przysłowiowo "walę głową w mur". Dla mojego taty liczy się w tej chwili każdy dzień, a ja zaczynam popadać w depresję, przez to, że nie mogę mu pomóc. Błagam, jeżeli jest Pan w stanie, podać mi jakieś informacje o osobach, lekarzach, bądź miejscach w województwie lubelskim (najbliżej naszego miejsca zamieszkania), lub w innym województwie, lecz sąsiadującym z lubelskim (ze względu na jego stan zdrowia, nie wiem, czy będzie możliwość przewiezienia go na większą odległość), które mogłyby zastosować terapię wit.C, z uwzględnieniem obecnego stanu mojego taty oraz podania odpowiedniej dawki witaminy. Będę niezmiernie wdzięczna za taką pomoc, bo wiem, że konsultacje z Panem są niemożliwe. Jeżeli nie jest możliwe podanie takich informacji na blogu, to proszę o maila na adres: masza-77@o2.pl .
    Pozdrawiam i życzę owocnej pracy nad kolejną książką.
    Marta S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech Pani obejrzy pozostałem materiały filmowe dostępne w sieci z panem Ziębą. Trzeba do tego podejść bardzo kompleksowo. Jednym z najważniejszych jest psychika i... wit. D3... Poza tym cannabis leczy... więcej napisać nie mogę.

      Usuń
    2. ... choć należy w tym miejscu zaznaczyć, że zbytnie promowanie cannabis też jest trochę na wyrost i podejrzane. Zdaniem doktora Różańskiego takie same efekty można uzyskać stosując inne zioła, które nie powodują dodatkowego efektu bycia na haju

      Usuń
  79. Panie Jerzy,
    Jestem osobą tolerancyjną (toleruję najróżniejsze dziwactwa) i nie zamierzam absolutnie nikogo obrażać. Natomiast czy nie jest Pan, jako osoba widać bardzo rozsądna, w sprzeczności z logiką - propagując swoje występy w telewizji której prowadzący jest przekonany o istnieniu ...(sic!) UFO, kosmitów itp.?

    Przepraszam, nie chcę naprawdę nikogo obrazić (zwłaszcza Pana z NTV) ale nie mogę powstrzymać się od zadania tego pytania.

    OdpowiedzUsuń
  80. Panie Jerzy,
    Jestem osobą tolerancyjną (toleruję najróżniejsze dziwactwa) i nie zamierzam absolutnie nikogo obrażać. Natomiast czy nie jest Pan, jako osoba widać bardzo rozsądna, w sprzeczności z logiką - propagując swoje występy w telewizji której prowadzący jest przekonany o istnieniu ...(sic!) UFO, kosmitów itp.?

    Przepraszam, nie chcę naprawdę nikogo obrazić (zwłaszcza Pana z NTV) ale nie mogę powstrzymać się od zadania tego pytania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się po angielsku nazywa : "guilt by association" czyli.. kogoś uważa się za winnego, dlatego, że zna on kogoś innego, kto naprawdę jest winny :-) Nie mówię to o Januszu Zagórskim jako winnym czegokolwiek. Żeby nie on i jego odwaga tysiące, tysiące ludzi nie wiedziałby tego chociażby o czym ja mówię. Chwała mu za to. A co do UFO i kosmitów... Wiemy, że jeszcze wiele nie wiemy. 100 lat temu w taki sam sposób mówiono o wielu rzeczach, które dzisiaj są faktem.

      Usuń
  81. panie Michal !
    a co ma piernik do wiatraka ???!
    1. jaka jest def tolerancji ? wydziwianie i krytykowanie pogladow innych ludzi ? 2. pan Jerzy probowal rozmawiac z mainstream'em - odmawiali , wiec pozostaja media niezalezne tylko
    3. ma pan jakas alternatywe ? propozycje ?
    4. u pana Janusza jest mnostwo watkow pro-zdrowotnych i chwala mu za to!
    5. po co w ogole ten wpis - co pan chcial osiagnac ? prosze sie zastanowic nastepnym razem zanim kliknie pan enter - myslenie nie boli....

    OdpowiedzUsuń
  82. Pani Joanno okazuje się że ma i to bardzo dużo. Ktoś kogo jak Pani pisze „myślenie nie boli” może słuchając ciekawych skądinąd i racjonalnych wykładów pana Jerzego Zięby, posłuchać również audycji o np. channelingu albo o „obcych istotach” i np. zetknąć się kiedyś w przyszłości z grupą typu „Świątynia Słońca” albo „Bramy Niebios” Wtedy ten ktoś będzie miał problemy których witaminą C się nie wyleczy! Może być długa droga i może tego w NTV1 nie ma bezpośrednio - nie dosłuchałem całości tych audycji bo po 5minutach „mózg mi się gotuje”). Zapala mi się również czerwone światło po końcówce cz.12 Ukrytych Terapii. Przypomina mi to za bardzo tzw. „metody Silvy” po których można wplątać się również w spore kłopoty – łącznie z wylądowaniem w szpitalu psychiatrycznym (autentyczny przypadek w Krakowie.

    OdpowiedzUsuń
  83. Książka bardzo interesująca i napisana przystępnie nawet dla takiego laika, jak ja. Mam pytanie odnośnie suplementeacji jodem: Mam hashimoto. Homeopata, u którego się leczę, polecił mi zmniejszyć dawkę euthyroxu (endokrynolog mówił by ... zwiększyć jeszcze), wykonać jodyną naskórny test na zapotrzebowanie na jod i jeśli wyjdzie niedobór to suplementować, nadal smarując miejsce na ciele jodyną, aż do nasycenia, tzn. aż przestanie plama z jodyny znikać (ok.3 tyg ponoć). Nie mówił przy tym nic o przyjmowaniu dodatkowo selenu. Co Pan na to, Panie Jerzy: czy tak, Pana zdaniem, wystarczy "karmić" organizm jodem? I czy selen jest konieczny? A jeśli tak, to w jakiej ilości? Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak pisałem wcześniej aby Pani wyzdrowiała nie potrzebuje Pani żadnej substancji chemicznej typu euthyrox. Według mnie czy zwiększać czy nie dawki to nic nie da po prostu zaprzestać brania tego syfu. Należy skupić się na diecie bogatej w odpowiednie białka ( np białko jaja kurzego ) oraz odpowiednie tłuszcze ( żółtko jaja kurzego, które zawiera więcej białka niż białko ogólnie produkty pochodzenia zwierzęcego ) do tego odpowiednia suplementacja witaminami i minerałami. Choruje Pani dla tego, że organizmowi czegoś brakuje ale na pewno czegoś pochodzenia naturalnego a nie chemicznego. Należy pamiętać, że człowiek jest istotą stworzoną przez naturę i tylko naturalnych składników mu do życia potrzeba.

      Usuń
    2. euthyrox biore od 12 lat, nie upieram sie, ze trzeba, ale ... gdy dwa razy zaprzestałam go przyjmować tsh natychmiast mi skoczyło powyżej normy, raz nawet 23, gdy gorna norma jest ok. 4. NIe potrafię z niego zrezygnować bez odpowiedniego endokrynologa, ktłory miałby odwagę poprowadzić mnie w sposób naturalny i zasugerować, co jeść konkretnie, w jakiej ilości, i jak się suplementować. Jeśli ktoś tu na blogu zna takiego lekarza, to bardzo proszę o kontakt. Jestem z Warszawy. Nie wystarczy , Panie Igorze, napisać, że mój organizm potrzebuje diety bogatej w białka. Lecząc się samemu dietą, też można sobie narobić szkody. Wystarczy zobaczyć w Internecie, jak wiele jest różnych kontrowersyjnych propozycji diet. I kazda ponoć rewelacyjna. Natomiast pytanie do Pana Jerzego brzmiało: czy smarowanie miejsca na ciele jodyną ma sens i jest wystarczajace, by uzuoełnić w organizmie jod? Czy potrzebny przy tym selen i w jakiej ilości. Bardzo proszę, Panie Jerzy o odpowiedź

      Usuń
    3. Pani Marto branie samego selenu nie za wiele da. Proszę pamiętać, że witaminy i minerały same nie połączone nie wiele zdziałają. Uzupełniamy zawsze wszystkie witaminy i wszystkie minerały. Branie samego selenu to jak w samochodzie wymienić sam olej bez filtrów.
      Pozdrawiam
      Igor Cholewiński

      Usuń
    4. Selen w dawce 200 - 300 miligramów dziennie jest bezpieczny.
      Jod bardzo dobrze wchłania się nie tylko doustnie, ale również przez skórę - smarowanie skóry jodyną - czy też przez drogę wziewną - wdychanie oparów np. jodyny.

      Usuń
  84. Czy nie wydaje się Panu że cały problem w dotarciu i połączeniu tego co Pan mówi z medycyną akademicką jest system, czyli potwór o nazwie ... SOCJALIZM tzn. Bardzo nieskuteczna i niebywale droga (benzyna po ok. 5Zł ,VAT.-23%) "bezpłatna" służba zdrowia. USA ma chyba jeszcze mają gorzej z "Obama Care". To wręcz wymażone środowisko do korupcjigennych ukaładów – lek refundowany 40 razy! droższy niż ten sam lek bez refundacji, kotrakty na leczenie itd.... itd. Wolny rynek szybko by zweryfikował. Sam Pan mówi o tym że w weterynarnii (praktycznie w całości w prywatna) leczy się 600 chorób na które cierpią ludzie. Zwierzęta nie mają Ministra Zdrowa Zwierząt i mają się lepiej :)

    Temat UFO, bionergoterapi, źrudeł energii nie wiadomo z kąd! nie zostawię w spokoju bo to bardzo .... bardzo śliski i niebespieczny temat (pachnie siarką a dlaczego sam Pan mówił :)).... skutki uboczne takich praktyk są PRZERAŻAJĄCE. Oto był sobie np. Taki znachor (głośny przypadek niedaleko Nowego Sącza) jego praktyki pomagały? .... pomagały kolejki były, zapisy, komitety kolejkowe... ludzie jeźdizili z całej Polski i nie tylko. Wielu osobą pomógł(bo jeździli) ...... i jaki tego skutek?! Nie jest jedyny przypadek ... przecież dopiero to jest BIZNES!

    Panie Jerzy staje się Pan w pewnym gronie słuchaczy "autorytetem moralnym",
    kimś takim jak w Polsce jest "Adam Michnik" dla czytelników GW a dla innej grupy "Ojciec Tadeusz Rydzyk" .Cytukę jeden komentarzy pod Pana wykłądem "łykam wszytko co Pan Jerzy mówi" Zauważam to już w moim środowisku.

    I teraz słucham odcina 12 ukrytych terapi i zaczyna Pan mówić o np. "samoleczeniu" – bardzo blisko Metod Silvy. Jakiś źrudłach energii co dzień wcześniej dawały sygnały o ataku na WTC! W jednym z wywiadów powiedział Pan że jeżeli jakaś metoda pomago no nie interesuje Pana przyczyna .. tylko skutek jest ważny.

    No to w takim razie prosze posłuchać pewnego wywiadu (kiedyś Pan uślinie namawiał żęby posłuchać audycji o cukrze dla dzieci.. posłuchałem i teraz czytam etykiety :)). W takim razie teraz ja Pana proszę niech Pan posłucha wywiadu, znajdzie czas 20 minut z Panią chyba cz.2 która miała styczność z takimi praktykami.

    https://www.youtube.com/watch?v=if9Y0LZ-8UA

    Teraz jaki to ma zwiącek ma bioenergoterapia, homeopatia, metody Silvy przybysze z kosmosu itd. do zdrowia psychicznego i zdrowia w ogóle? Odpowiem Pana pytaniem. Jaki związek ma żołądek do np alergii?

    Na koniec bardzo dziękuję za wykłady o miadżdżycy, witaminach minerałach ... super sprawa. Czymam kciuki za przebicie się w jak najszersze grono słuchaczy. Proszę natomiast uważać na siebie zwłaszcza na kosmitów Panie Jerzy ... Oni już tu są!.... to nie złośliwość tylko ironia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Michał Dyląg - szkoda, że nie zauważasz, że Ci ludzie wpadają w inne "opętanie", poprzez wejście w fanatyzm religijny związany z wiarą katolicką

      Usuń
    2. Jaki jest związek stanu żołądka do alergii? Kolosalny - przede wszystkim związany z trawieniem białek...

      Usuń
  85. Czy nie wydaje się Panu że cały problem w dotarciu i połączeniu tego co Pan mówi z medycyną akademicką jest system, czyli potwór o nazwie ... SOCJALIZM tzn. Bardzo nieskuteczna i niebywale droga (benzyna po ok. 5Zł ,VAT.-23%) "bezpłatna" służba zdrowia. USA ma chyba jeszcze mają gorzej z "Obama Care". To wręcz wymażone środowisko do korupcjigennych ukaładów – lek refundowany 40 razy! droższy niż ten sam lek bez refundacji, kotrakty na leczenie itd.... itd. Wolny rynek szybko by zweryfikował. Sam Pan mówi o tym że w weterynarnii (praktycznie w całości w prywatna) leczy się 600 chorób na które cierpią ludzie. Zwierzęta nie mają Ministra Zdrowa Zwierząt i mają się lepiej :)

    Temat UFO, bionergoterapi, źrudeł energii nie wiadomo z kąd! nie zostawię w spokoju bo to bardzo .... bardzo śliski i niebespieczny temat (pachnie siarką a dlaczego sam Pan mówił :)).... skutki uboczne takich praktyk są PRZERAŻAJĄCE. Oto był sobie np. Taki znachor (głośny przypadek niedaleko Nowego Sącza) jego praktyki pomagały? .... pomagały kolejki były, zapisy, komitety kolejkowe... ludzie jeźdizili z całej Polski i nie tylko. Wielu osobą pomógł(bo jeździli) ...... i jaki tego skutek?! Nie jest jedyny przypadek ... przecież dopiero to jest BIZNES!

    Panie Jerzy staje się Pan w pewnym gronie słuchaczy "autorytetem moralnym",
    kimś takim jak w Polsce jest "Adam Michnik" dla czytelników GW a dla innej grupy "Ojciec Tadeusz Rydzyk" .Cytukę jeden komentarzy pod Pana wykłądem "łykam wszytko co Pan Jerzy mówi" Zauważam to już w moim środowisku.

    I teraz słucham odcina 12 ukrytych terapi i zaczyna Pan mówić o np. "samoleczeniu" – bardzo blisko Metod Silvy. Jakiś źrudłach energii co dzień wcześniej dawały sygnały o ataku na WTC! W jednym z wywiadów powiedział Pan że jeżeli jakaś metoda pomaga to nie interesuje Pana przyczyna .. tylko skutek jest ważny- że pomogło.

    No to w takim razie prosze posłuchać pewnego wywiadu (kiedyś Pan uślinie namawiał żęby posłuchać audycji o cukrze dla dzieci.. posłuchałem i teraz czytam etykiety :)). W takim razie teraz ja Pana proszę niech Pan posłucha wywiadu, może znajdzie Pan ...czas 20 minut z Panią która miała styczność z takimi praktykami.

    https://www.youtube.com/watch?v=if9Y0LZ-8UA

    Teraz jaki to ma zwiącek ma bioenergoterapia, homeopatia, metody Silvy przybysze z kosmosu itd. do zdrowia psychicznego i zdrowia w ogóle? Odpowiem Pana pytaniem. Jaki związek ma żołądek do np alergii?

    Na koniec bardzo dziękuję za wykłady o miadżdżycy, witaminach minerałach ... super sprawa. Czymam kciuki za przebicie się w jak najszersze grono słuchaczy. Proszę natomiast uważać na siebie zwłaszcza na kosmitów, Panie Jerzy ... Oni już tu są!.... to nie złośliwość z moje strony tylko ironia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Nie potrzeba pisać tego samego dwa razy, by być czytanym
      2. Każdy fanatyzm, w tym religijny jest bardzo poważna przeszkodą w prowadzeniu merytorycznej dyskusji, ale spróbuję odpowiedzieć, tzn zadać najpierw panu kilka pytań:
      - dlaczego duchowni KK promują "leczenie" metodami koncernów chemiczno-farmaceutyczno-jądrowych a zabraniają bezinwazyjnych i skutecznych metod stosowanych przez tysiąclecia
      - dlaczego sami, jak ich Nauczyciel, nie leczą człowieka całościowo tj. ducha i ciało a tylko oczekują całkowitego posłuszeństwa i pieniędzy od owieczek i plują na religie w których za darmo uzdrawia się człowieka całościowo
      - czy człowiek jest jedynym stworzeniem istniejącym we wszechświecie a nauka na takim etapie rozwoju, że może odpowiedzieć na wszystkie pytania
      - dlaczego człowiekowi nie wolno robić samoleczenia a aby uzdrowić ciało musi stosować jedynie chemiczne metody popierane przez KK

      Usuń
  86. Ja rowniez mam hashimoto i branie jodu zle na mnie dziala. Za kazdym razem kiedy biore jod -iodoral zaczyna mnie dusic w szyji. Juz kilka razy probowalam i ten sam efekt wiec uwazam ze to jest bardzo indywidualna sprawa, Bardzo cenię sobie pana Jerzego i uwazam ze robi duzo dobrego ale nie ze wszystkm nym sie zgodzila kazdy organizm jest inny i trzeba tez obserwowac swoj organizm jak reaguje na cos

    OdpowiedzUsuń
  87. Witam
    Co z chorobami neurologicznymi? Jestem po krwawieniu podpajęczynówkowym.Nie miałem operacji.Poza tym często zapadam na zatoki i miewam bóle dolnej części kręgosłupa.Na badaniu rezonansem wyszło że mam małą tarczycę.Lekarz na to żebym zbadał TSH które po badaniu krwi jest w normie.Biorę Dironorm 20+5 na nadciśnienie oraz Concorcor 2,5mg na serce bo miałem za wysokie tętno oraz rutinoscorbin 3x dziennie na słabe naczynia krwionośne(pękające naczynka i tak pękają) Od lekarzy wiem tylko, że mam prowadzić oszczędny tryb życia,nie dźwigać,nie stosować aspiryny.Czym najlepiej zastąpić w/w leki? Do kogo się udać po poradę?Moi lekarze neurolodzy tak jakby czekali żeby znowu coś mi pękło w mózgu.Trudno czegoś się od nich dowiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dr Różański twierdzi, że dostępny na rynku rutinoskorbin nie ma substancji czynnej (nie działa). Poza tym już kilkadziesiąt lat temu wycofano ten suplement (lek?) z powodu poważnych skutków ubocznych. Teraz od kilku-kilkunastu lat pojawił się w aptekach ponownie (ludzie szybko zapominają). Na wzmocnienie naczyń krwionośnych jest masę przeróżnych ziół i ich mieszanek - np. kasztan, głóg... Odsyłam do strony dra Różańskiego:
      http://rozanski.li/
      i do forum:
      http://rozanski.ch/forum/index.php?PHPSESSID=k62t8iq6vmpdkg6abvll47m1n5&
      Jeśli chodzi o nadciśnienie, to może się tu przydatny okazać koenzym q10 - tu jest publikacja naiukowa nt. tej witaminy i określone dawki lecznicze na konkretne schorzenia:
      http://www.hedat.pl/wp-content/uploads/2014/11/Farmakologia_kliniczna_koenzymu_Q10-Jozef_Drzewoski.pdf
      Ciśnienia obniżają również tokotrienole (więcej w książce Jerzego Zięby).

      A tutaj jeszcze tekst (cytat), jak sobie niektórzy radzą z nadciśnieniem:

      "Moja matka brała i koenzym plus kwiat głogu jednoszyjkowego i kwiat jabłoni po 3-4 miesiącach wyleczył ją z nadciśnienia. Jak chcecie się coś dowiedzieć więcej o koenzymie to wpiszcie Drzewowski koenzym q 10 i wyskoczy pdf z jego książką. To profesor specjalizujący się w diabetologii i farmakologii klinicznej długoletni kierownik Klinika Chorób Wewnętrznych, Diabetologii i Farmakologii Klinicznej UM w Łodzi. Tam znajdziecie dawki dla każdego ze schorzeń przy który się go stosuje"

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o zatoki, to Jerzy Zięba się w tej kwestii kilka razy się wypowiadał - głównie proszę zwrócić uwagę na nagrany materiał w 12 części na ntv.

      Usuń
  88. Drogi Panie Jerzy, dołączam się do wielu podziękowań za książkę, odwagę, chęć dzielenia się wiedzą. Od trzydziestu lat staram się "żyć zdrowo", z doskonałym zresztą skutkiem, pod coraz mniejszym obstrzałem ironii ze strony otoczenia. No cóż, tzw. ogólne samopoczucie i wyniki badań skutecznie zamykają usta moim coraz bardziej schorowanym znajomym. Wprawdzie mam początki Hashimoto, ale tarczyca wygląda i działa bez zarzutu (jeszcze!). Proszę napisać nieco więcej na temat tarczycy i sposobów walki z różnymi jej przypadłościami. Prawie połowa moich koleżanek w wieku od 40 do 50 lat ma w tej chwili daleko posuniętą niedoczynność, u większości zdiagnozowano Hashimoto, wszystkie biorą Euthyrox. Jeśli to możliwe, prosimy o wskazówki, co same możemy zrobić, aby sobie pomóc, poza stosowaniem racjonalnej diety. Obserwuję też, jak wiele osób z mojego otoczenia zmaga się z różnego typu grzybicami - to już prawdziwa plaga! Mam nadzieję, że i ten temat poruszy Pan w swoich kolejnych książkach . Najlepiej w najbliższej : ) Wprawdzie jestem zdania, że stan 100% zdrowia nie jest nam potrzebny do szczęśliwego i pełnego satysfakcji życia, ale jak się okazuje "niższe stany procentowe" też są trudne do osiągnięcia w świecie skażonym chemią, komercją, lenistwem i fałszywymi przekonaniami na temat zdrowia. Poza tym, niektóre choroby czy dolegliwości naprawdę potrafią dać się we znaki. Jestem Panu wdzięczna za zabranie głosu w tak ważnych sprawach, na przekór koncernom farmaceutycznym i betonowi świata medycznego. Być może dzięki Panu, moja mama, która cierpi na osteoporozę, poczuje się w końcu lepiej. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  89. Szanowny Panie Jurku. Dziękuję za arcyciekawą książkę, której zakup poprzedził przypadkiem wysłuchane wykłady na Youtube.. Tematy były mi znane, lecz dzięki tej lekturze poszerzyłem swoją wiedzę. Dużo by pisać . Jestem po lekturze ostatniego artykułu w Nexusie o jodzie. Używam tego suplementu w postaci jodyny i dzięki Panu z uzupełnieniem selenu .Zawsze lubię jak ktoś mi powie więcej ,niż wiem. N a googlach po wpisie jodyna jest na forum fragment książki Zdzisława Szpora właśnie o jodynie. Wypisz wymaluj dzisiejsze czasy , jeśli chodzi o lekarzy, z którymi obszedł się Pan zbyt łagodnie. To niewolnicy procedur i przemysłu farmaceutycznego. Oni nie chcą nic wiedzieć , bo to zakłóca ich błogi spokój , bo każdy z nich ma swój cmentarzyk . Jak na razie podpisuję się pod wszystkim co Pan napisał i oczekuję dalszych powieści sensacyjnych , bo tak się to czyta .

    OdpowiedzUsuń
  90. Szanowny Panie Jurku. Dziękuję za arcyciekawą książkę, której zakup poprzedził przypadkiem wysłuchane wykłady na Youtube.. Tematy były mi znane, lecz dzięki tej lekturze poszerzyłem swoją wiedzę. Dużo by pisać . Jestem po lekturze ostatniego artykułu w Nexusie o jodzie. Używam tego suplementu w postaci jodyny i dzięki Panu z uzupełnieniem selenu .Zawsze lubię jak ktoś mi powie więcej ,niż wiem. N a googlach po wpisie jodyna jest na forum fragment książki Zdzisława Szpora właśnie o jodynie. Wypisz wymaluj dzisiejsze czasy , jeśli chodzi o lekarzy, z którymi obszedł się Pan zbyt łagodnie. To niewolnicy procedur i przemysłu farmaceutycznego. Oni nie chcą nic wiedzieć , bo to zakłóca ich błogi spokój , bo każdy z nich ma swój cmentarzyk . Jak na razie podpisuję się pod wszystkim co Pan napisał i oczekuję dalszych powieści sensacyjnych , bo tak się to czyta .

    OdpowiedzUsuń
  91. Szanowny Panie Jurku. Dziękuję za arcyciekawą książkę, której zakup poprzedził przypadkiem wysłuchane wykłady na Youtube.. Tematy były mi znane, lecz dzięki tej lekturze poszerzyłem swoją wiedzę. Dużo by pisać . Jestem po lekturze ostatniego artykułu w Nexusie o jodzie. Używam tego suplementu w postaci jodyny i dzięki Panu z uzupełnieniem selenu .Zawsze lubię jak ktoś mi powie więcej ,niż wiem. N a googlach po wpisie jodyna jest na forum fragment książki Zdzisława Szpora właśnie o jodynie. Wypisz wymaluj dzisiejsze czasy , jeśli chodzi o lekarzy, z którymi obszedł się Pan zbyt łagodnie. To niewolnicy procedur i przemysłu farmaceutycznego. Oni nie chcą nic wiedzieć , bo to zakłóca ich błogi spokój , bo każdy z nich ma swój cmentarzyk . Jak na razie podpisuję się pod wszystkim co Pan napisał i oczekuję dalszych powieści sensacyjnych , bo tak się to czyta .

    OdpowiedzUsuń
  92. Panie Jerzy,

    ważan bardzo sprawa, a mogąca kompromitować Pana i akcentować Pana niewiedzę w w ważnych kwestiach.
    W materiałach filmowych akcentuje Pan konieczność używania lewoskrętnej witaminy C. Tymczasem witamina C prawoskrętna w ogóle nie jest witaminą!

    cyt. (vide: http://pogromcymitowmedycznych.pl/myth/3082/witamina-c-lewoskr%C4%99tna-jest-lepsza-od-prawoskr%C4%99tnej/):
    "Fakty są takie, że wszystkie farmaceutyczne, a także spożywcze postaci witaminy C, tj. kwasu askorbinowego są lewoskrętne. Tak jest zarówno z tabletkami, jakie dostaniemy w aptece, jak i z wyrobami spożywczymi, które zawierają E300 (kwas askorbinowy), jak i pochodne - E301, E302, E303, E304. Wszystkie one zawierają tę "poprawną" lewoskrętną witaminę C. A że nie jest to wyraźnie zaznaczone? Zanim "problemu" nie wymyślił przemysł eko, nikomu nie przyszło do głowy, że podkreślanie tego faktu jest istotne"

    Z drugiej jednak strony, inni twierdzą, że witamina C jest prawoskrętna i nie ma innej:
    http://pogromcyreklam.blogspot.com/2014/12/witamina-c-lewoskretna-prawda-czy-mit.html

    Temat ten wymaga chyba jakiegoś rozstrzygnięcia.

    Niezależnie od tego, w sprzedaży nie występuje witamina C inna, niż tak, która występuje w naturalnych produktach (np. owoce, warzywa, wątroba).

    OdpowiedzUsuń
  93. Mam dwie uwagi do książki:
    1. Odnośnie wit. C: to wiem od magistra farmacji, który na studiach miał omawiany przypadek pacjenta w szpitalu - szkorbut, były wlewki wit.C do żył w ogromnych ilościach i nic nie pomagało. Ktoś wpadł na pomysł by podać sok z kiszonej kapusty i stał się cud - to było ponad 20lat temu. Teraz domyślam się, że używano wit. C prawoskrętnej. Jeśli ktoś chce udowodnić że wit. C nie działa a wręcz szkodzi z kamieniami w nerkach włącznie to użyje do badań prawoskrętnej i potwierdzą się wszystkie negatywne skutki. Gdy użyje lewoskrętnej osiągnie całkiem inne wyniki.
    2. Przy wit D podano, że słońce szkodzi, powoduje powstawanie wolnych rodników, raka. Nic z tych rzeczy, słońce jest dawcą życia i podtrzymuje życie na ziemi od miliardów lat, pytanie dlaczego miałoby szkodzić? To, że człowiek "odizolowany" nie jest przyzwyczajony do ciągłego przebywania na działanie promieni słonecznych - ok, ale codzienne ich zwiększanie sprawia, że aklimatyzujemy się i możemy dojść do stałego oddziaływania bez skutków ubocznych. Pytanie dlaczego od słońca mamy wolne rodniki, raka - to skutek używania różnego rodzaju chemii na skórę: maści, kremy, balsamy, mydła, odżywki... Przecież po zastosowaniu takiego specyfiku skóra pachnie, czyli ma w sobie chemię, a co robi promieniowanie UV z tą chemią? tak jak z każdym plastikiem, powoduje rozpad wiązań i powstawanie nie wiadomo jakich struktur chemicznych z tych rozpadów i to są te wolne rodniki, związki kancerogenne a potem rak skóry i nie tylko. Np mydło co to jest: to tłuszcz i zasada, a co w mydle z marketu jest na opakowaniu napisane w składzie: kilkanaście dziwnych związków chemicznych, które nie wiadomo po co są i jakie niosą skutki rozpadu pod działaniem UV i po takiej "bogatej" chemii użytej na ciało, nie dziwne, że człowiek ma problem ze skutkami rozpadu tej chemii na nieznane struktury kancerogenne. I jaka tu wina słoneczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uzupełnienie do pkt-u 2:

      Jeśli kogoś interesuje, polecam: http://www.libertas.pl/o_mazidlach_cala_prawda_o_chemizacji_w_branzy_kosmetycznej.html

      Natura nie jest rozrzutna, skoro słońce dostarcza szerokie spektrum częstotliwości, to całe to spektrum uczestniczy w procesach biochemicznych w ciele. Jeśli poznaliśmy/odkryliśmy że UV-B nam służy, to jakim prawem kwestionujemy pozostałą część widma jako niepotrzebne czy szkodliwe? tylko i wyłącznie z niewiedzy lub częściowej wiedzy lub zdaje mi się wiedzy. Gdy użyjemy kremu UV wycinamy część dostarczanego widma, to zaburzamy procesy biochemiczne w ciele na które ma wpływ słońce - nie jest to już oddziaływanie holistyczne. Używanie kremów UV to ciche samobójstwo.

      Usuń
    2. Uzupełnienie do pkt-u 2:

      Jeśli kogoś interesuje, polecam: http://www.libertas.pl/o_mazidlach_cala_prawda_o_chemizacji_w_branzy_kosmetycznej.html

      Natura nie jest rozrzutna, skoro słońce dostarcza szerokie spektrum częstotliwości, to całe to spektrum uczestniczy w procesach biochemicznych w ciele. Jeśli poznaliśmy/odkryliśmy że UV-B nam służy, to jakim prawem kwestionujemy pozostałą część widma jako niepotrzebne czy szkodliwe? tylko i wyłącznie z niewiedzy lub częściowej wiedzy.. Gdy użyjemy kremu UV wycinamy część dostarczanego widma, to zaburzamy procesy biochemiczne w ciele na które ma wpływ słońce - nie jest to już oddziaływanie holistyczne. Używanie kremów UV to ciche samobójstwo.

      Usuń
    3. Uzupełnienie do pkt-u 2:

      Jeśli kogoś interesuje, polecam: http://www.libertas.pl/o_mazidlach_cala_prawda_o_chemizacji_w_branzy_kosmetycznej.html

      Natura nie jest rozrzutna, skoro słońce dostarcza szerokie spektrum częstotliwości, to całe to spektrum uczestniczy w procesach biochemicznych w ciele. Jeśli poznaliśmy/odkryliśmy że UV-B nam służy, to jakim prawem kwestionujemy pozostałą część widma jako niepotrzebne czy szkodliwe? tylko i wyłącznie z niewiedzy lub częściowej wiedzy.. Gdy użyjemy kremu UV wycinamy część dostarczanego widma, to zaburzamy procesy biochemiczne w ciele na które ma wpływ słońce - nie jest to już oddziaływanie holistyczne. Pojawia się pytanie czy używanie kremów UV to nie ciche samobójstwo?

      Usuń
  94. Drogi Panie Jerzy,

    Bardzo dziękuję za książkę "Ukryte terapie", którą właśnie miałam niesamowitą przyjemność przeczytać. Byłabym bardzo wdzięczna, gdyby podjął się Pan napisania kolejnych książek, bowiem wydanie "Ukrytych terapii" było słusznym i koniecznym krokiem. Prosty i zwięzły styl, w jakim napisana jest wspomniana książka, bardzo mi odpowiada.
    Cierpliwie będę oczekiwać Pańskich kolejnych książek. Mnie osobiście interesuje temat zdrowego odżywiania, metod i substancji naturalnych zapobiegających chorobom oraz ćwiczeń fizycznych. Choć pewnie te tematy mogą poczekać, bowiem w gronie zainteresowanych znajdują się priorytetowo osoby chore.
    W międzyczasie zaś będę zapoznawać się z dostępnymi w internecie Pańskimi materiałami.

    Z wyrazami wdzięczności i życząc wszystkim zdrowia
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  95. Wlasnie dostałam przesyłkę z książka do Irlandii i aczkolwiek nie jest to znaczące dokąd tak jednak jesli ktoś tu mieszka i ma znacznie jeszcze mniejszy niz w Polsce dostęp do lekarzy którzy "wyleczą a nie lecza" oraz wie jak bardzo negatywnie tutejsza wilgotność powietrza wpływa na stawy - bedzie doskonale wiedział ze cieszę sie jak dziecko ktore dostało najbardziej oczekiwany prezent.
    Czytam od rana i moje pierwsze wrażenie jest takie" co tu zrobic zeby czytac szybciej";)
    Jestem tak ciekawa Pańskiej literatury ze nie moge sie doczekać co bedzie w dalszej czesci książki.
    Zamówiłam dodatkowy egzemplarz dla mojej dobrej koleżanki ktora jest fizjoterapeutka propagująca zdrowy tryb zycia . Gdybym miała taka mozliwosc chciałabym ja wprowadzić do sprzedaży tutaj w polskich księgarniach .

    OdpowiedzUsuń
  96. Zapomniałam dodac najważniejszego Panie Jerzy - bardzo dziekuje w imieniu całej ludzkości za wiedzę ktora Pan zdobył, przekazał i ma odwagę propagować.

    OdpowiedzUsuń
  97. Chciałbym podziękować Panu Jerzemu za cały trud jaki włożył w pisanie książki jak i w te wszystkie wykłady, które prowadził. Panie Jerzy jeśli mógłby Pan napisać jak się suplementuje i w jakich dawkach, oczywiście zapobiegawczo. Ogólnie jestem zdrowym 27latkiem, ale posiadam pewną przypadłość która dotyka tysiące ludzi. Już wiele for przeczytałem i różnych porad, ale nie mogę sobie z tym poradzić. A mianowicie chodzi o ganglion nadgarstka jest to torbiel galaretowata. Jeśli wie Pan jak się tego pozbyć będę wdzięczny o jakąkolwiek informację.
    Z poważaniem
    Piotr Kuzi

    OdpowiedzUsuń
  98. Mam dla Pana i Państwa którzy słuchali cz.12 ukrytych terapii w "Niezależnej" jeszcze wywiad z lek. med który leczył bioenergoterapią (medycyna energetyczna to synonim - tylko ubrany w pseudonaukę którą ktoś stara się interpretować "mechaniką kwanową").

    http://gloria.tv/?media=130096

    Jak słyszę o jasnowidzeniu to po publikacjach w w.w telewizji zastanawiam się czy tu nie sprawdza się powiedzenie "z kim przystajesz takim się stajesz"

    Proszę nie odbierać moich publikacji jako atak na Pana - doceniam to co Pan robi ale litości ..."to nie ta droga". Ludzie z poważnymi chorobami "chwytają się brzytwy" i to jest tragiczne że mogą szukać pomocy w cudach i magii.

    OdpowiedzUsuń
  99. Dziękuję, że Pan jest.
    Dziękuję za podzielenie się ze mną, za pośrednictwem książki, swoją ogromną wiedzą. Uważam, że jest to kompendium NIEZBĘDNYCH informacji dla każdego, kto chce „wytrwać w zdrowiu” w dzisiejszych czasach. Dziękuję, że ockną mnie Pan z farmakologicznego letargu i przypomniałam sobie o babcinych sposobach zapobiegania i leczenia wielu niedomagań. Teraz wiem, że goniąc za mną z łyżeczką tranu i wpychając mi go siłą, chciała dobrze. Może dlatego JESZCZE jestem zdrowa?
    Książkę wręcz pożarłam. Jest wyjątkowa, a wiedza w niej zawarta pozwala na świadome i precyzyjne zadbanie o zdrowie własne i rodziny. Pod względem merytorycznym dla mnie bardzo wartościowa i wyczerpująca choć wiem, że to jest tylko ułamek Pana wiedzy . Do tego forma, na którą czekałam. Proszę o jeszcze. Proszę o następne książki i może mały poradnik dla „w miarę zdrowego” człowieka jak przywrócić i UTRZYMAĆ stan homeostazy.
    Z góry dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  100. Panie Jerzy, ciężko się z Panem skontaktować ale może ktoś tutaj pomoże. Przeczytałem książkę oraz obejrzałem sporo wykładów. Nasz syn (4 latka) zachorował półtora miesiąca temu na cukrzycę typu 1. Wiemy że wiążę się to z niedoborem witaminy D - bo taki niedobór został także stwierdzony w szpitalu. Wiemy że jest szansa aby wyleczyć się ale nie mamy nikogo kto by nas pokierował, sami błądzimy po omacku. Oczywiście syn dostaje już suplementację witaminy D - ale cukry jak były wysokie tak są nadal i skaczą...
    Leczenie w tym kraju polega tylko i wyłącznie na podawaniu insuliny co łagodzi tylko objaw a my wiemy już że trzeba leczyć przyczynę tylko nie mamy nikogo kto by nas pokierował a szukamy w całym kraju. Jesteśmy z Poznania. Jeżeli ktoś wie i zna osoby które wyleczyły się z cukrzycy typu 1 oraz lekarzy bądź naturopatów którzy takie leczenie prowadzili to proszę o kontakt. Dziekuje. Przemysław.

    OdpowiedzUsuń
  101. Panie Jerzy, ciężko się z Panem skontaktować ale może ktoś tutaj pomoże. Przeczytałem książkę oraz obejrzałem sporo wykładów. Nasz syn (4 latka) zachorował półtora miesiąca temu na cukrzycę typu 1. Wiemy że wiążę się to z niedoborem witaminy D - bo taki niedobór został także stwierdzony w szpitalu. Wiemy że jest szansa aby wyleczyć się ale nie mamy nikogo kto by nas pokierował, sami błądzimy po omacku. Oczywiście syn dostaje już suplementację witaminy D - ale cukry jak były wysokie tak są nadal i skaczą...
    Leczenie w tym kraju polega tylko i wyłącznie na podawaniu insuliny co łagodzi tylko objaw a my wiemy już że trzeba leczyć przyczynę tylko nie mamy nikogo kto by nas pokierował a szukamy w całym kraju. Jesteśmy z Poznania. Jeżeli ktoś wie i zna osoby które wyleczyły się z cukrzycy typu 1 oraz lekarzy bądź naturopatów którzy takie leczenie prowadzili to proszę o kontakt. Dziekuje. Przemysław.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę skontaktować się w tej sprawie z farmaceutą, panem Nawolskim. Będzie tu konieczne usunięcie ewentualnych bakterii wewnątrzkomórkowych, typu Ch. pneumoniae i/lub Mycoplasma sp. oraz ewentualnych innych. Po wyeliminowaniu zakażeń bakteryjnych (jeśli taka bakteria siedzi np. w komórkach beta trzustki, to również z tego powodu układ immunologiczny je zwalcza), trzeba naprawić nieprawidłową reaktywność układu immunologicznego, co jest już trochę cięższe i w sumie najtrudniejsze w uporaniu się z c. typ I. Pomocne będzie tu m.in. wyrównanie niedoborów D3, wyeliminowanie nabiału (niestrawione do końca białko z mleka może stymulować układ immunologiczny w kierunku atakowania komórek beta trzustki) oraz, przynajmniej na początek, rezygnacja z glutenu (podobny mechanizm, jak z mlekiem). Trzeba po prostu dać szansę na regenerację trzustki. Układ immunologiczny jest przestawić jednak ciężko. Obiecujące są terapie oparte na komórkach macierzystych, które obecnie w Polsce stosowane są chyba w Krakowie. Wiąże się to jednak podobną terapią, jak w przypadku leczenia białaczki...

      Usuń
    2. a czy można prosić o jakiś kontakt lub gdzie? w googlach ciężko znaleźć

      Usuń
    3. Na końcu tego materiału filmowego podaje do siebie e-maila:
      https://www.youtube.com/watch?v=Vb2kZ-qrcn0

      Usuń
  102. Oto link do artykułu nt. wpływu poziomu wit. D3 w organizmie na możliwość zwalczania wewnątrzkomórkowych patogenów:
    http://pulsmedycyny.pl/2586601,86314,rola-witaminy-d-w-zwalczaniu-infekcji-gruzlicy

    OdpowiedzUsuń
  103. Podawanie witaminy C według Pana Jerzego:
    pierwsze wypowiedzi:
    - strzykawką, tak szybko jak można było - to z opowieści o lekarzu, który to stosował
    - wlewy dożylne - czyli w dowolną żyłę w dowolnym miejscu (tak to można było zrozumieć)
    jednak później, że:
    - musi być jakiś port w głównej żyle w okolicach serca - to z jednego z wykładów Pana Jerzego
    a jeszcze później, że:
    - musi być jakiś enzym, który pozwoli wniknąć witaminie do komórek - to z odpowiedzi Pana Jerzego na w/w maila

    No to w końcu jak ma ta witamina być podawana. Czy ten lekarz, który pierwszy ją stosował i ponoć uzyskiwał dobre efekty stosował jakieś enzymy ? Czy wybierał specjalne miejsce w żyle ?

    Pozdrawiam
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panie Andrzeju,

      Co do pkt 1 to chodziło o przypadek gdzie człowiek już był praktycznie martwy więc nie robiło to różnicy w jaki sposób to będzie podane miało zadziałać i pomóc. Równie dobrze ta osoba mogła po takim wstrzyknięciu od razu umrzeć.
      Co do pkt 2 i 3 chodzi, że wlew dożylny musi być podawany w kroplówce najlepiej przez wkucie centralne ale tego w domu nie zrobimy tylko w szpitalu ( ale nie w Polsce ) z całą asysta lekarzy również anestezjologa. Proszę pamiętać, że sama witamina C podana dożylnie bez udziału innych witamin i minerałów za dużo nie zdziała choć i tak się zdarzało, że po samym wlewie ludzie zdrowieją. Każdy organizm jest inny i inaczej reaguje.
      Pozdrawiam
      Igor Cholewiński

      Usuń
  104. Witam Panie Jerzy, czy jest Pan (lub Wy, blogowicze) w stanie polecić jakiegoś dobrego endokrynologa w woj. łódzkim? Będę wdzięczna za szybką odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Endokrynologów w Łodzi zapewne jest dużo najlepiej poszukać w necie opinii który jest dobry. Ale jeżeli choruje Pani na jakąś chorobę, która wymaga leczenia Endokrynologicznego to według mnie nie ma znaczenia czy znajdzie Pani dobrego czy nie bo i tak będzie Pani chora.
      Medycyna Akademicka nie potrafi sobie poradzić z tymi chorobami, które dla nich są przecież nie uleczalne.

      Pozdrawiam

      Usuń
  105. W Polsce otworzono pierwszy sklep z legalną i leczniczą marihuaną. Sklep znajduje się w Katowicach i można w nim kupić produkty na bazie konopi. Według wielu ekspertów, marihuana jest lekiem bezpiecznym, skutecznym i tanim. Ponoć doskonale radzi sobie m.in. z padaczką.
    Marihuana to nielegalny w Polsce narkotyk, który jednak przez jego zwolenników uważany jest za zbawienny w skutkach lek. O lecznicze właściwości marihuany spierają się naukowcy na całym świecie! Ponoć leki na bazie konopi łagodzą ostre bóle związane ze stwardnieniem rozsianym, objawy jaskry czy złe samopoczucie w czasie chemioterapii. Do tego według najnowszych badań, które zostały opublikowane w Cancer Research, leki na bazie konopi pomagają w leczeniu geljaka wielopostaciowego. Obniżają też poziom glukozy we krwi, co hamuje rozwój retinopatii cukrzycowej, czyli groźnego powikłania cukrzycy, które prowadzi do ślepoty. Marihuana ma również terapeutyczne działanie na padaczkę. Do tej pory ciężko było sobie wyobrazić, by w Polsce chorzy mogli mieć dostęp do leczniczej marihuany. Teraz jednak właśnie otworzono pierwszy sklep w naszym kraju, w którym są sprzedawane produkty na bazie konopi. Sklep znajduje się w Katowicach przy ul. Słowackiego. Sklep przypomina aptekę, ale nie można w nim realizować recept od lekarzy.

    OdpowiedzUsuń
  106. W Polsce otworzono pierwszy sklep z legalną i leczniczą marihuaną. Sklep znajduje się w Katowicach i można w nim kupić produkty na bazie konopi. Według wielu ekspertów, marihuana jest lekiem bezpiecznym, skutecznym i tanim. Ponoć doskonale radzi sobie m.in. z padaczką.
    Marihuana to nielegalny w Polsce narkotyk, który jednak przez jego zwolenników uważany jest za zbawienny w skutkach lek. O lecznicze właściwości marihuany spierają się naukowcy na całym świecie! Ponoć leki na bazie konopi łagodzą ostre bóle związane ze stwardnieniem rozsianym, objawy jaskry czy złe samopoczucie w czasie chemioterapii. Do tego według najnowszych badań, które zostały opublikowane w Cancer Research, leki na bazie konopi pomagają w leczeniu geljaka wielopostaciowego. Obniżają też poziom glukozy we krwi, co hamuje rozwój retinopatii cukrzycowej, czyli groźnego powikłania cukrzycy, które prowadzi do ślepoty. Marihuana ma również terapeutyczne działanie na padaczkę. Do tej pory ciężko było sobie wyobrazić, by w Polsce chorzy mogli mieć dostęp do leczniczej marihuany. Teraz jednak właśnie otworzono pierwszy sklep w naszym kraju, w którym są sprzedawane produkty na bazie konopi. Sklep znajduje się w Katowicach przy ul. Słowackiego. Sklep przypomina aptekę, ale nie można w nim realizować recept od lekarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, Panie Zygmuncie, że Pana wpis wziął się tylko z niewiedzy na ten temat. Konopie dopuszczone przez UE, to nie te konopie, które mają wspomagać leczenie wielu ciężkich chorób, w tym nowotworów i padaczki.

      Usuń
  107. Oj.. Oj.. tutaj jednak muszę się wtrącić.. Niezwykle doceniamy wszyscy wpis Pana Zygmunta, ale... wiele osób tutaj jest dużo dalej i bardziej w temacie. Panu Zygmuntowi polecam obejrzenie :

    https://www.youtube.com/watch?v=mrQrYCmkSEU

    Natomiast wyjaśniam : to nie jest sklep z marihuaną !!!! Produkty z konopi są ogólnie dostępne (i nie jest to sensacja) pod warunkiem, że : NIE zawierają THC. A o THC właśnie chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  108. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  109. Książka jest wspaniała i czekamy na kolejne.
    Mam wątpliwości odnośnie cukrów w owocach. Wszędzie nawołuje się do zjadania warzyw i owoców ale w niezależnej telewizji widziałem wywiad z Autorem o cukrach gdzie pojawiła się informacja odnośnie fruktozy że jest nam zbędna. A co z miodem?

    OdpowiedzUsuń
  110. Książka jest wspaniała i czekamy na kolejne.
    Mam wątpliwości odnośnie cukrów w owocach. Wszędzie nawołuje się do zjadania warzyw i owoców ale w niezależnej telewizji widziałem wywiad z Autorem o cukrach gdzie pojawiła się informacja odnośnie fruktozy że jest nam zbędna.
    A co z miodem?
    Proszę o opinię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciało ludzkie nie potrzebuje cukru w żadnej postaci. Jeżeli organizm potrzebuje go wytwarza sobie go samodzielnie z białek. Miód jak również owoce nie są potrzebne do prawidłowego funkcjonowania ludzkiego organizmu. Miód również zawiera ogromnie ilości cukru więc jest nam nie potrzebny. Owoce od czasu do czasu.

      Usuń
    2. Generalne podejście do tematu żywienia: im bardziej naturalne i mniej przetworzone, tym lepiej.
      Czyli owoce i miód są ok.
      Czysta fruktoza, podobnie (a nawet gorzej) jak sacharoza, korzystna dla organizmu nie jest.
      Nie bez powodu mówi się o trzech białych śmierciach: biały cukier, biała mąka, biała (warzona) sól. Alternatywna wersja 3. białych śmierci: heroina, kokaina i lekarz w białym fartuchu ;)

      Usuń
    3. Nie mogę się zgodzić, że owoce i miód są ok. Wszystko to są cukry. Fruktoza jest cukrem takim, który ma taki sam szlak metaboliczny jak alkohol, więc bardzo obciąża wątrobę, nerki. Takie produkty należy omijać szerokim łukiem.

      Pozdrawiam

      Usuń
  111. Panie Jerzy przeczytałem Pana komunikat na portalu Facebook żeby wesprzeć Telewizję Niezależną, szczerze chciał bym przeyłączyć się do pomocy, natomiast jako kapitalista wiem dobrze że dużo lepiej biednemu dać wędkę zamiast ryby. Rybę taki biedy zje i co dalej? Proponuję pomysł otworzenia Centrum Medycyny Niezależnej i Alternatywnej. Prowadzę działalność w branży budowlanej i wtej kwestji mogę pomóc. Niestety z medycyny alternatywnej jestem zupełnym laikiem i mogę się posiłkować tylko przesłuchanymi audycjami w TV Niezależnej. Znakomite – jestem pod wrażeniem, myślę że możemy zadziwić samego Brusa Liptona( pioniera medycyny energetycznej). Proponuję że jak już powstanie oddział (tu będzie potrebna bardziej Panów pomoc bo ja się na tym do końca nie znam) zatrudnić kilku fachowców któryh prezentuje TVNiezależna. A więc nie może zabraknąć (tylko tak w skrócie):

    diagnostyka:
    biorezonansu (koszty badań 25OH, homocysteiny to droga sprawa, a i tak biorezonans wykryje nawet boreliozę). Koszt użądzenia może duży ale inwestować warto, zanim jednak wyposażenie będzie gotowe dobrze będzie pacjętowi namalować mandalę albo postaić horoskop (proponuję trzy wersje – chiński, europejski i jeszcze znaleść astrologa z australii – inny układ planet)

    leczenie:
    postawił bym na homeopatię, mam kupioną z apteki w Niemczech wit C 15gram mogę zaoferować - proponuję wlewki w postaci homeopatycznej (stężenie bardzo wysokie tak 1/1000 – ale się nie upieram może być większe – fachowcy się znają) tu upatruję największy zysk (koszt witaminy dla pacienta ok. 10zł * 1000szt = 50000zł) a wiadomo że homeopatia działa (dla pacienta kożyść i dla nas czysty zysk!).
    konieczna będzie Pani od Jogi Kundalini - bez otwarcia wszystki czakramów "ani rusz" z dalszym leczeniem
    jeszcze pakiet (uzdrawianie rekonektywne, biokineziologia, medoda LFT, koniecznie bioenergoterapełta Jarosławski – Panowie wybór jest przeogromny i napewno coś wymyślicie lepszego niż ja)

    dieta: słuchałem o weganiźnie – dobre ale kłuci się z tym co Pan mówi.

    Ostateczną diagnozę po terapii może postawić Pani Jasnowidz – na pewno widziałem wywiad ale teraz nie mogę odszukać

    To wszystko dla ciała – a teraz dla ducha: channeling z istotami pozaciemskimi, rozwój i synchronizacja półkul mózgowych, samoleczenie – to wszystko "konik" Pana Janusza – wierżę że program zaoferuje niezmiernie ciekawy

    Taka Centrum, ma rację bytu i zapewni stały dopływ dochodu Telewizji Niezależnej, a i "kuracjiusze będą żyć po 140 lat w szczęściu i zdrowiu – czego wszystkim Państwu życżę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś jednak pamiętał o 1 kwietnia :))
      Gratuluję poczucia humoru!

      Usuń
  112. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Dagmaro,

      1) to proponuję jeść wątróbkę najlepsze źródło naturalnej witaminy A są w niej ogromne jej ilości.
      2) stres w życiu człowieka nie jest dobry ale nie zawsze możemy go uniknąć. Zapewne w stresie również leży przyczyna bezpłodności.
      3) Zbadać można ale jeżeli mąż je jajka, masło itp to powinno być wszystko na odpowiednim poziomie.
      4) Woda mineralna, przegotowana nadaje się do picia z sola himalajską różową.
      5)Odżywianie kobiet ciężarnych powinno być szczególnie dobre. Podstawą pożywienia powinny być : jajka, masło, tłusta śmietana, tłusty ser, tłuste mięso. podroby z dodatkiem skórek wieprzowych. W drugiej połowie ciąży posiłki powinny być mniejsze i częstsze. Kobieta w czasie ciąży nie powinna przybierać na wadze więcej niż wynosi ciężar płodu i wód płodowych. Nie powinna czuć się źle, mieć torsji czy bólów głowy i nie mogła jej się psuć zęby. Na 3 lub 4 tyg przed porodem kobieta powinna zwiększyć spożycie węglowodanów ma to na celu wytworzenie u płodu mechanizmów pozwalających na bezpiecznie przetrwanie okresu niedotlenienia okołoporodowego, które zawsze występuje w czasie porodu. Płód musi mieć materiał , energie, składniki jak również czas na przygotowanie enzymów potrzebnych do wytwarzania tlenu z węglowodanów.
      6) Ja osobiście nie słyszałem nić na temat glutenu albo coś przeoczyłem
      7) Oczyścić się zawsze można. Ale gdy stosuje Pani odpowiednią dietę ( tłuszcze zwierzęce jako główne paliwo dla ciała przy niskim udziale węglowodanów) to nie potrzebuje Pani tego a zaparć też nie będzie. Na zaparcia dobrze jest zjeść 2-3 śliwki w czekoladzie.
      8) Tak jak pisałem wcześniej odpowiednia dieta wysoko tłuszczowa jest leczeniem przyczynowym.
      9) Soja jest rzeczywiście jedną z najlepszych pasz, ale dla zwierząt. Dla człowieka jest gorsza od wszystkich produktów zwierzęcych. Człowiek powinien dostarczać organizmowi najlepsze paliwo ( czyli takie tłuszcze, w których im więcej wodoru przypada na każdy gram węgla i czym ma więcej składników spalanych) Najlepsze są kwasy tłuszczowe o długich łańcuchach w pełni nasycone wodorem, czyli tłuszcze twarde głownie pochodzenia zwierzęcego. Tłuszcze o długich łańcuchach powyżej 10 atomów węgla nadają się, bez przetworzenia, do wykorzystania przez nasze komórki i tkanki. Są one kierowane bezpośrednio do krwi przez naczynia chłonne i nie muszą być przetwarzane i uzdatniane przez wątrobę jak się to dzieje z tłuszczami o krótszych łańcuchach.

      Pozdrawiam
      Igor Cholewiński

      Usuń
  113. Szanowny Panie Jerzy,
    Przede wszystkim dziękuję za książkę. Dzięki niej, ja I moi bliscy staliśmy się bardziej świadomymi ludźmi. Wdrożyłem w życie wiele wskazówek dotyczących suplementacji witamin. Największe odkrycie dla mnie to Vit C I K2. Od ok 7 tygodni przyjmuję witaminę C I K2 regularnie I muszę przyznać, że odkryłem jej nieoczekiwane, ale bardzo pożądane działania, a mianowicie, w Ciągu tego czasu moja waga spadła z 95kg do 88kg. Mam wstręt do słodyczy I kawy, nie obżeram się nimi w ogóle, nie mam też łaknienia na piwko do meczu... na razie sam plusy. Z literatury amerykańskiej doczytałem, że witamin C bierze udział w tzw. odwodorowaniu UWAG tylko zmagazynowane tłuszczu( z uprzednio dostarczonych w nadmiarze węglowodanów) tworząc (w uproszczeniu) wodę I białka,.... to fenomen... Ten kataboliz zmagazynowanej tkanki tłuszczowej jest wielkim moim odkryciem, kilogram(prawie kilogram tygodniowo) dzięki Pana Książce. Bardzo dziękuję.
    Chciałbym Pana poprosić, aby Pan się nie poddawał I pisał dalej. Największą pracą, jaką Pan wykonuje I Pana wiedza, przelana na papier jest nie widoczna, to praca w tle. Na pierwszy rzut oka nie widoczna gołym okiem. Przeczytaną wiedzą podzieliłem się z rodziną. Skutki dobrodziejstwa suplementacji chronicznych braków witamin I minerałów widzę już dziś.

    Pragną Pan poprosić o uwzględnienie w następnej książce lub podzielenie się wiedzą już teraz jak leczyć niewydolność nerek spowodowaną torbielowatością nerek oraz(sposobem nieinwazyjnym) pogłębiającą się blisko wzroczność (11dpi)
    Mój teść choruje na to już 15 lat, w wielu specjalistycznych szpitalach I klinikach w Polsce. Dializuje się od prawie 3ch lat. Przejmuje 12 lęków. Jedyne, co lekarze mogą mu zaproponować to przeszczep nerki. Jego własne zachowały bardzo małą ilość miąższu, który w minimalnym stopniu filtruje płyny... ale nie wystarczająco...
    Moja przyjaciółka choruje na blisko wzroczność od 20 lat. Aktualnie ma 11 dpi, widzi nieostro nawet w soczewkach. Pogłębianie się wady postępuje, boi się na poddać operacji. Ma uraz do lekarzy.

    Dziękuję I pozdrawiam serdecznie

    Pawel

    OdpowiedzUsuń
  114. Szanowny Panie Jerzy,
    Czy jest jakiś skuteczny sposób na pozbycie się migren. Czasem trzymają mnie dwa tygodnie.
    Z gory dziękuję za wskazówki
    Pozdrawiam
    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  115. Witam Panie Jerzy,
    Musze przyznać, że ręce mi opadają.
    Otóż pół roku temu zbadałem sobie m.in. poziom homocysteiny. Ponieważ wynik wyszedł 13,8 zacząłem regularnie stosować Pana zalecenia w postaci 4-5 żółtek dziennie, witamina K2, B3, B kompleks i oczywiście D3. Po pół roku zrobiłem badanie kontrolne i okazało się, że poziom homocysteiny nie obniżył się, lecz podwyższył do 14. Nie wiem co o tym sądzić i co dalej z tym fantem zrobić. Zastanawiam się w czym tkwi problem.
    Jeżeli mogę prosić o podpowiedź to bardzo proszę.
    Pozdrawiam
    Krzysztof

    OdpowiedzUsuń